Firmy oficjalnie niechętnie „chwalą się” wynikami za ten najlepszy okres w roku. Bo i nie ma czym. Bardziej skorzy do ocen są brokerzy usług kurierskich. Marcin Susmanek, członek zarządu Alsendo (firma jest operatorem serwisów TaniKurier, Apaczka czy Sendit), tłumaczy nam, że grudniowy wzrost liczby przesyłek sięgnął 5–7 proc. względem szczytu paczkowego 2021 r. A i ten wynik był osiągnięty dzięki „nadzwyczajnym okolicznościom”.
– Wzrost ten wynika głównie z korzystnego dla e-commerce układu dni w ostatnim tygodniu przed świętami. Licząc na szybką dostawę, wielu kupujących składało zamówienia jeszcze w środę 21 grudnia – podkreśla Susmanek.
Analitycy nie mają wątpliwości, że KEP mocno odczuwa brak impulsów do wzrostu ze strony sektora handlu internetowego. Maciej Pawłowicz, dyrektor sprzedaży i rozwoju w ASM Group, wskazuje nam, że wstępne dane z okresu przedświątecznego szczytu pokazują wysoką częstotliwość zakupów, ale niższe niż poprzednio wydatki. – Świąteczne plany Polaków były skromniejsze, bo dysponowaliśmy ok. 50–100 zł na prezent. Prawie 45 proc. Polaków zadeklarowało oszczędności na święta, a całkowity budżet na zakupy w tym czasie zamknął się w ok. 1–1,2 tys. zł – wylicza.
Jego zdaniem wybory zakupowe podyktowane były w dużej mierze czynnikami zewnętrznymi, powodującymi uczucie niepewności: sytuacją geopolityczną oraz inflacją. Marcin Susmanek uważa, że grudniowe wyniki sektora KEP potwierdziły prognozy dotyczące spowolnienia tempa wzrostu w branży paczek. – Pierwsze oznaki pojawiły się już podczas listopadowego Black Week, kiedy rynek notował niższe, niż oczekiwano, wolumeny – wspomina.
Ekspert zwraca uwagę, że br. przyniósł wiele wyzwań (choć innych niż poprzednie dwa pandemiczne lata). – Pogarszająca się sytuacja makroekonomiczna i inne konsekwencje rosyjskiej inwazji na Ukrainę spowodowały, że tegoroczne wyniki są niższe od oczekiwanych. Spowolnienie stało się wyraźne zwłaszcza w IV kwartale – zaznacza przedstawiciel Alsendo. – Wyniki Black Week rozczarowały, a nie wszystkie firmy kurierskie mogą się pochwalić powtórzeniem ubiegłorocznych wolumenów w grudniu – kontynuuje. I wskazuje, że prognozy na 2023 r. też nie mogą napawać optymizmem.
Idzie fala podwyżek
W branży panuje powszechne przekonanie, że I kwartał nie przyniesie wzrostu liczby paczek. Struktura rynku KEP, gdzie od kilku lat obserwujemy wzrost udziału przesyłek B2C, czyli doręczanych do klientów indywidualnych, była napędem dla kurierskich biznesów (liczba takich przesyłek rosła znacznie szybciej niż tych B2B, czyli wysyłanych pomiędzy firmami). Analitycy sądzą, że wiele będzie zależało od kondycji gospodarki i realnej siły nabywczej konsumentów (wyniki branży kurierskiej mocno korelują z wynikami sprzedaży e-commerce). Ale na paczkowy boom w przyszłym roku nie ma się co nastawiać. Bo i na rodzimym rynku e-commerce trudno o optymizm.