Samolot wyląduje w Brukseli o 9 rano, a na moskiewskim lotnisku Wnukowo wyląduje o godz.11 czasu środkowoeuropejskiego.
Rosjanie przysyłają po swoich dyplomatów uznanych w krajach UE jako persona non grata Iljuszyna IL-96-300. Maszyna lata w Specjalnej Jednostce Lotniczej należącej do linii Rossija z Grupy Aeroflotu i obsługującej flotę prezydenta kraju. Na pokład może zabrać do 300 pasażerów. Jest to najprostsza droga przetransportowania wydalonych Rosjan, ponieważ z żadnego kraju UE, z powodu obowiązujących sankcji, nie ma już jakiegokolwiek bezpośredniego połączenia na rosyjskie lotniska. Z krajów, gdzie byli akredytowani, czyli m.in. Niemiec, Hiszpanii, Francji, Grecji, Warszawy do Brukseli jest po kilka rejsów dziennie.
Linia Rossija otrzymała już unijną zgodę na wykonanie rejsu powrotnego na trasie Moskwa-Bruksela-Moskwa i przelot nad terytorium krajów UE. Samolot jest własnością rosyjskiego przewoźnika i jest w Rosji certyfikowany i ubezpieczony, więc nie grozi mu, że zostanie w Brukseli przejęty przez firmę leasingową.
W ostatnich dniach, po ujawnieniu masakry w Buczy, w krajach Unii Europejskiej nasiliła się akcja wydalania rosyjskich dyplomatów, z których większość niekoniecznie działała zgodnie z zasadami swojej służby. Jako pierwsza zdecydowała się pozbyć 45 Rosjan była Polska. Potem podobnie postąpiła większość krajów Wspólnoty, niektóre z nich dały Rosjanom tylko 48 godzin na opuszczenie placówki dyplomatycznej.
Rzecznik Kremla, Dimitrij Pieskow powiedział dziennikarzom, że wyrzucanie dyplomatów z jego kraju jest dowodem „krótkowzrocznego działania” i że Rosja nie ma innego wyjścia, jak odpowiedzieć tym samym. Rzeczywiście natychmiast potem Moskwa poinformowała, że 45 polskich dyplomatów jest niepożądanych w tym kraju. Ubolewał jednocześnie, że bardzo to utrudni dyplomatyczną komunikację, która jest niezbędna, aby wyjść z obecnej bardzo trudnej sytuacji”.