Największe kolejki tworzą się na granicy z Litwą, gdzie na wjazd do Unii czeka 2560 tirów. Przed przejściami z Polską kolejki liczą 1550 ciężarówek, a w kierunku Łotwy zgromadziło się 910 tirów - podaje dane białoruskie rosyjska agencja RIA Nowosti.

"Istnieje znaczne spowolnienie odprawy samochodów ciężarowych na wjazd na Litwę. Wjeżdża tam 37 proc. ciężarówek z dziennej przepustowości litewskich przejść. Przypominamy, że aktualizacja systemów celnych nie została jeszcze zakończona, co prowadzi do wydłużenia czasu przekraczania granicy litewskiej” – poinformowała strona białoruska w specjalnym oświadczeniu.

Wcześniej Państwowy Komitet Graniczny Białorusi stwierdził, że „sąsiednie kraje UE nie w pełni przestrzegają umów dotyczących przejazdu pojazdów przez granicę, dlatego ciężarówki wyjeżdżające z kraju gromadzą się przed białoruskimi przejściami granicznymi”. Nie wiadomo, o jakie konkretnie umowy chodzi i o jakie przepisy.

Wiadomo, że kolejki rosną, a kierowcy przeżywają prawdziwy koszmar - bez toalet, ciepłego jedzenia, w chłodzie stoją po kilka dni. Koncentracja takiej masy tirów to także uderzenie w środowisko. Silniki pracują, by ogrzać kabiny, a w powietrze trafiają masy trujących spalin.

Czytaj więcej

Za tydzień stanie transport na wschód