Europejska grupa zainwestuje 900 mln, Kanadyjczycy 300 mln. Pieniądze pozwolą zwiększyć produkcję tych samolotów — poinformował na briefingu szef kanadyjskiej części Airbusa, Benoit Schultz. Samoloty powstają obecnie w zakładzie Airbusa pod Montrealem i w Mobile w stanie Alabama. Prezes Airbusa, Guillaume Faury zakłada, że program powinien stać się rentowny w połowie bieżącej dekady. Dodał, że pandemia uniemożliwiła cięcie kosztów, bo nie udało się zwiększyć produkcji. — Dla uzyskania oszczędności musimy osiągnąć większy wolumen wyrobów gotowych — stwierdził.

A220 ma szanse wyjść z trudności

Minister gospodarki Quebecu, Pierre Fitzgibbon podkreślił, że program A220 ma szanse wyjść z trudności i zapewnia ważne miejsca pracy w tej prowincji. Umowa o inwestycji pozwoli zachować 2500 miejsc pracy. Umowa odroczy o 4 lata, z 2026 do 230 r. okres, po którym Airbus odkupi 25 proc. udziałów w kanadyjskiej firmie. — Wtedy będziemy mieć uczciwą ocenę wartości rynkowej i mam nadzieję, że zarobimy na tym i odzyskamy początkową inwestycję — powiedział minister.

Czytaj więcej

Intensywny koniec roku Airbusa

Bombardier zrezygnował w 2020 r. z programu produkcji pierwszego od 30 lat regionalnego samolotu wąskokadłubowego, bo doszło do opóźnień w jego realizacji i do znacznego wzrostu kosztów wobec planowanych. W czasie pandemii A220 stały się bardziej atrakcyjne dla przewoźników, ale Airbus musi jeszcze zapewnić dość niskie ceny wielu podzespołów, aby cały program stał się dochodowy. W branży mówi się, że grupa z Tuluzy wykorzysta swą sieć marketingu na świecie i większą siłę nabywczą wobec dostawców, aby to osiągnąć — pisze Reuter.

Silniki na wodór

Guillaume Faury powiedział tygodnikowi „Welt am Sonntag”, że Airbus może sam produkować silniki na wodór. Firma ma plan opracowania do 2035 r. pierwszego na świecie silnika o zerowej emisji spalin. Faury potrafi sobie też wyobrazić montowanie w samolotach silników elektrycznych powstałych we własnym zakresie.