Strona polska uznała, że Rosjanie przestrzegają instrukcji opracowanej przez oba kraje opisującej jakie dokumenty są niezbędne w przewozach do Rosji. Rosyjska administracja od lat utrudnia funkcjonowanie polskim przewoźnikom. W 2014 roku wprowadziła nowe wymagania dotyczące udokumentowania pochodzenia przewożonego towaru.
Rosyjskie prawo łamało Konwencję ONZ o przewozach ładunków (CMR) i z początkiem roku Rosja obiecała stronie polskiej wycofać się z tych zapisów. Wbrew obietnicom rosyjscy inspektorzy nie respektowali prawa międzynarodowego, ratyfikowanego przez ich kraj. W rezultacie sypały się kary na polskich przedsiębiorców, a liczba jazd do Rosji zmalała o ponad 30 proc. Sytuację przewoźników pogorszyło także embargo na żywność, której Rosja jest dużym importerem.
Rosjanie próbują ominąć Polskę i uwolnić się od tranzytu przez nasz kraj. Rosyjskie Ministerstwo Transportu poinformowało w przededniu rozmów z Polską, że negocjuje z przewoźnikiem promowym DFDS promowe połączenie Europy Zachodniej z Rosją. Technicznie jest to wykonalne, ale udział promu zwiększa cenę przewozu nawet o 50 proc. Wyższe koszty transportu uderzą w rosyjskich konsumentów.
Udział transportu do Rosji w przewozach międzynarodowych wykonywanych przez polskich przewoźników wynosi ok. 4 proc.