W transporcie drogowym Bruksela narzuci płace minimalne, ale nie wycofa się z kabotażu.
Ostatniego dnia maja Komisja Europejska zaprezentuje pakiet drogowy, czyli prawo regulujące m.in. zasady zatrudniania i wynagradzania kierowców w transporcie międzynarodowym. Wcześniej głosowana będzie w Radzie Europy dyrektywa o pracownikach delegowanych, która – ku protestom Polski – najprawdopodobniej narzuci płace minimalne także w przewozach międzynarodowych.
Jednolity rynek to podstawa UE
Polscy przewoźnicy i firmy logistyczne są zdecydowanie przeciwne tej inicjatywie. – Zastosowanie dyrektyw o delegowaniu dla transportu międzynarodowego w proponowanym kształcie doprowadzi do fragmentacji rynków i powstania barier transakcyjnych, wspierających protekcjonistyczne tendencje w poszczególnych krajach UE. Finalnie stracimy na tym wszyscy poprzez wyższe koszty usług i równoległe przesunięcie części biznesu do szarej strefy – przewiduje dyrektor generalny Raben Transport Paweł Trębicki.
– Uważamy, że dyrektywa o pracownikach delegowanych nie nadaje się do stosowania w międzynarodowym transporcie drogowym. Jest nieproporcjonalna i nie wykluczam, że przygotujemy opracowanie pokazujące wpływ takiej regulacji na konsumenta. O ile wzrosną ceny towarów, jak zwiększy się zagrożenie MSP bankructwami – zaznacza wiceminister infrastruktury i budownictwa Justyna Skrzydło. Podkreśliła, że Polska sprzeciwia się budowie Europy dwóch prędkości.
Wiceminister zapewnia, że rząd będzie chronić polski transport drogowy. Dodaje, że należy trzymać się fundamentalnych zasad zapewniających funkcjonowanie jednolitego rynku europejskiego.