Od kwietnia notujemy ponad 20-procentowy wzrost zapotrzebowania na transport, przy jednoczesnym dużym deficycie pojazdów w całej Europie – przyznaje Arkadiusz Andruch, dyrektor frachtu drogowego Rohlig Suus, jednego z większych polskich operatorów logistycznych. – To zupełnie nowa sytuacja – dodaje.
W pierwszym kwartale br. koszty przewoźników wzrosły o 7 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem 2017 r. – wynika z badań Capgemini i Transporeon. W ostatnim kwartale 2017 r. ceny przewozów wzrosły o 14 proc.
Tylko w Polsce ubiegłoroczne samochodowe przewozy ładunków zwiększyły się o 14,8 proc. w stosunku do 2016 r. Dynamika wzrostu przewozów kolejowych była niemal o połowę mniejsza – podał GUS.
Brakuje samochodów i kierowców
Na Platformie Trans.eu 70 proc. ofert publikowanych w 2018 r. to ładunki, a 30 proc. pojazdy. – Oczywiście każdy miesiąc jest inny, ze względu na sezonowość, lecz proporcja ładunków do pojazdów jeszcze nigdy nie była tak wysoka – podkreśla odpowiedzialny za sprzedaż giełdy transportowej Trans.eu w Europie Zachodniej Paweł Tronina. Uważa, że wiąże się to zarówno z globalnym niedoborem kierowców zawodowych, jaki i z coraz większą liczbą wysyłanych ładunków. Rośnie liczba ładunków całopojazdowych (FTL), jednak najdynamiczniej przybywa ładunków drobnicowych (LTL).