- W KPI (Kluczowe Wskaźniki Efektywności, ang. Key Performance Indicators) top-menadżerów Aerofłotu jest zapis, że w wypadku katastrofy lotniczej, tracimy premie. Tak więc od drugiego kwartału do końca roku premii nie będzie - przyznał Witalij Sawieliow, dyrektor generalny Aerofłotu występując dziś podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy.
Szef linii pierwszy raz skomentował też dochodzenie państwowej instytucji MAK (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) w sprawie tego, co 5 maja wydarzyło się na pasie startowym Szeremietiewa.
- Mamy wiele pytań do wstępnego raportu MAK-u, który został opublikowany w połowie czerwca - dodał Sawieliow.
Katastrofa SSJ-100 linii Aerofłot lecącego na trasie z Moskwy do Murmańska kosztowała życie 41 osób z 78 znajdujących się na pokładzie. Maszyna zawróciła na Szeremietiewo kilka minut po starcie, a podczas lądowania uderzyła w pas i się zapaliła.
Według MAK-u pilot samolotu ocenił sytuację maszyny jako normalną, mimo kłopotów z łącznością i utraty automatycznego pilota. Wcześniej piloci Aerofłotu kilka razy starali się wejść na określony pułap, sześć razy odłączali autopilota, w końcu doprowadzając do jego uszkodzenia.