Pociąg między Amsteg a Andermatt kluczy, wjeżdża w kolejne tunele, zakręca zjeżdżając coraz niżej. Trwa to dobre 40 minut, widoki zjawiskowe na szwajcarskie Alpy ze szczytami pokrytymi śniegiem i alpejskie łąki. Wielką atrakcją jest obserwowanie z coraz mniejszej odległości zabytkowego kościółka, w miarę jak pociąg zjeżdża w dół wynurzając się z kolejnych tuneli. Skład zatacza potem jeszcze ogromny łuk objeżdżając góry, chociaż miejscami mknie starymi tunelami. Potem jeszcze zjeżdża ślimakami w Faido i tuż przed Bodio. Pięknie, ale nie wtedy, kiedy nam się spieszy. I jest niekorzystne dla ekosystemu, a w Szwajcarii koleją przewozi się więcej, niż w jakimkolwiek innym kraju - twierdzą Szwajcarzy, którzy liczą, że wiele firm korzystających z przewozów drogowych przesiądzie się na kolej. To dlatego zdecydowano się na inwestycję wartą 12,2 mld franków szwajcarskich.