Pociąg między Amsteg a Andermatt kluczy, wjeżdża w kolejne tunele, zakręca zjeżdżając coraz niżej. Trwa to dobre 40 minut, widoki zjawiskowe na szwajcarskie Alpy ze szczytami pokrytymi śniegiem i alpejskie łąki. Wielką atrakcją jest obserwowanie z coraz mniejszej odległości zabytkowego kościółka, w miarę jak pociąg zjeżdża w dół wynurzając się z kolejnych tuneli. Skład zatacza potem jeszcze ogromny łuk objeżdżając góry, chociaż miejscami mknie starymi tunelami. Potem jeszcze zjeżdża ślimakami w Faido i tuż przed Bodio. Pięknie, ale nie wtedy, kiedy nam się spieszy. I jest niekorzystne dla ekosystemu, a w Szwajcarii koleją przewozi się więcej, niż w jakimkolwiek innym kraju - twierdzą Szwajcarzy, którzy liczą, że wiele firm korzystających z przewozów drogowych przesiądzie się na kolej. To dlatego zdecydowano się na inwestycję wartą 12,2 mld franków szwajcarskich.
Tunel pod Św. Gotardem tę drogę drastycznie skrócił. odległość 57 km pokonuje w niecałe 17 minut, mimo że nie jest to żadne Pendolino, tylko zwyczajna elektryczna lokomotywa z doczepionymi wagonami dwupoziomowymi, takimi, jak u nas jeżdżą w aglomeracji śląskiej. Kiedy jednak elektrowóz dodaje gazu, czujemy ciśnienie w uszach. W wagonach cisza, bo i szyny najwyższej jakości. Tunel, jak tunel, dużo w nim nie widać, poza tym, że jest szeroki- 9,14 metra i obszerne pobocza ale światełko w tym akurat pojawia się wyjątkowo szybko. Razem z palmami w Poleggio.
Na razie tunel kolejowy jest dostępny jedynie dla przejazdów wycieczkowych. Regularnie już kolej pojedzie tamtędy od grudnia 2016. i codzienne będzie tamtędy mogło przejechać 50-80 pociągów pasażerskich i 220-260 towarowych. Czas podróży z Zurychu do Mediolanu skróci się dzięki temu o półtorej rodziny, do 2 i pół godzin, a kolej poważnie zagrozi konkurencyjnością transportu lotniczego, bo i w Mediolanie i w Zurychu dojeżdża do środka miasta, podczas gdy podróż na lotnisko, zwłaszcza na mediolańską Malpensę jest nieodłącznie związana ze staniem w potężnych korkach.
Dzisiaj przejechanie w jedną stronę 57- kilometrowego odcinka kosztuje kosztuje 30 franki. Jeśli decydujemy się na podróż w weekend można jeszcze liczyć na jarmarki w Bodio i Poleggio. Dużo regionalnych produktów, ceny bardzo szwajcarskie, kart kredytowych nie przyjmują. Ale Szwajcarzy pokazują, że potrafią się bawić, wydają chętnie pieniądze na przedmioty nikomu do niczego niepotrzebne, byle mieć cokolwiek z wizerunkiem tunelu. Ale organizatorzy imprez rozdają jeszcze jako pamiątki odłamki skał, które wysadzano budując drogę kolejową. Ich lwia część została jednak wykorzystana do obudowy samego tunelu.
Dodatkową atrakcją są pawilony ABB - inżynieryjnego giganta, który zapewnił zasilanie i wentylację podczas budowy i Stadlera, którego pociągi z wydłużonymi „nosami" pojadą już z prędkością ponad 250 km/godz. Stadler już teraz pokazuje w Poleggio symulator jazdy pociągu EC250.