W naszym regionie najsprawniej funkcjonującymi centrami przesiadkowymi są Wiedeń, Monachium, Helsinki, Zurych oraz Warszawa – tak wynika z raportu ACI Europe, organizacji zrzeszającej europejskie lotniska.
Te porty uznano za łatwe i przyjazne. Chociaż, poza Warszawą, dość drogie, kiedy oczekiwanie na następne połączenie się wydłuża. Znacznie więcej czasu trzeba wygospodarować, kiedy przesiadka jest np. na lotnisku Heathrow w Londynie, Zaventem w Brukseli czy wreszcie we Frankfurcie, gdzie do pokonania są ogromne odległości długimi korytarzami, a często nie działają ruchome chodniki. Rekordy długości czasu niezbędnego na przesiadkę bije paryski port im. Charles'a de Gaulle'a, zwłaszcza gdy nie lecimy cały czas Air France. Wtedy czas transferu to przynajmniej dwie godziny – albo i dłużej – bo autobusy między terminalami kursują, jak chcą.