Unite, związek zawodowy personelu pokładowego British Airways, zapowiada protest podczas nadchodzących świąt. Towarzyszyć im będą pracownicy zatrudnieni przy rejestrowaniu pasażerów i bagażowi, a także załogi przewozów cargo. British Airways poinformował właśnie, że w ciągu najbliższych 72 godzin poda, jak będzie działać podczas protestu.
Pracownicy rejestrujący pasażerów na 18 brytyjskich lotniskach, w tym na londyńskich Heathrow i Gatwick, bagażowi oraz pracownicy cargo zamierzają przerwać pracę na 48 godzin. Ich protest rozpocznie się w najbliższy piątek, 23 grudnia, i potrwa do niedzieli, kiedy to strajkową pałeczkę przejmie od nich personel pokładowy British Airways.
Dwa tysiące stewardes i stewardów BA nie pojawi się w pracy 25 i 26 grudnia. Ich akcja została już nazwana przez Brytyjczyków wyrachowaną i bezduszną. W tej sytuacji o ile jeszcze podczas strajku pracowników rejestracji można się ratować, robiąc odprawę online, bądź w lotniskowych maszynach, a bagażowych „ominąć", pakując się jedynie w bagaż ręczny, o tyle bez personelu pokładowego samoloty po prostu nie polecą.
Strajkować zamierzają również, i to przez cały tydzień, począwszy od 23 grudnia, piloci innej brytyjskiej linii - Virgin Atlantic.
Przedstawiciele British Airways zalecają podróżnym, aby wszystko co tylko mogą pakowali do bagażu podręcznego. Przy tym przewoźnik ma wyjątkowo liberalne przepisy mówiące, co można wziąć na pokład - są to dwa bagaże o wadze do 23 kg każda. Warunkiem jest jednak, że jedna z nich musi zmieścić się pod fotelem, a druga w schowku nad głową. Dodatkowo pasażer musi sam sobie poradzić z jej umieszczeniem w wyznaczonych miejscach. Przedstawiciele BA nieoficjalnie ostrzegają, że w obecnej sytuacji może się zdarzyć, że na nadany bagaż trzeba będzie poczekać nawet parę dni.