Dokładnie polski fiskus z pomocą satelity będzie monitorować przewóz tzw. wrażliwych towarów (chodzi tutaj między innymi o skażony alkohol, susz tytoniowy czy paliwa), które są przewożone tranzytem lub na terenie Polski. W praktyce monitoring będzie skutkował koniecznością zgłoszenia rozpoczęcia takiego transportu, ale także jego zakończenie, a taki obowiązek będzie ciążył zarówno na wysyłającym odbierającym towar, jak i przewoźnikach.
Dzięki nowym przepisom służby celno-skarbowe będą mogły łatwiej kontrolować podatki odprowadzane do budżetu państwa. A jest o co walczyć, bowiem właśnie w przypadku wrażliwych towarów dochodzi najczęściej do oszustw i wyłudzeń.
Wskutek pakietu transportowego, jak wyliczył MF, w tym roku do budżetu państwa ma trafić około 330 milionów złotych. W ciągu 10 lat skarb państwa ma zyskać około 6 miliardów 500 milionów złotych.
Nowe regulacje krytykują organizacje paliwowe, jak i te zrzeszające przewoźników. Biją na alarm, że nowe przepisy uderzą w uczciwych przewoźników, a patologii i tak nie wyeliminują. Jak rzeczywiście będzie, na pewno nie da się dziś jednoznacznie ocenić.
Pewne jest jedno, resort wicepremiera Mateusza Morawieckiego musi szybko poprawić ściągalność podatków, i jest to jego priorytet. Dla przykładu, tylko w 2016 roku należności z tytułu niezapłaconego podatku VAT sięgnęły 35 mld zł i były o 60 proc. wyższe niż rok wcześniej. Kwoty te rosną, mimo że aparatowi skarbowemu udaje się udaremnić coraz więcej wyłudzeń.