Potem może zostać uziemiona, bądź też pozostanie w szczątkowej formie. To będzie wielka porażka włoskiego rządu, który wielokrotnie montował pakiety pomocowe dla przewoźnika, skłaniając między innymi prywatnych inwestorów do zainwestowania, jak i linii Etihad z Abu Zabi, który zainwestowała we włoskiego przewoźnika prawie 2 miliardy euro.
Zresztą Etihad, którego poprzedni polski rząd widział jako inwestora w Locie nie sprawdził się w Europie. Niewiele lepiej mu poszło z inwestycją w Air Berlin, bo drugą co do wielkości linię niemiecką uratowała Lufthansa wynajmując od 38 samolotów dla swojego niskokosztowego Eurowings. To były powody, dla których zarząd arabskiej linii, z prezesem Jamesem Hoganem będą musieli w tym roku ustąpić.Ich dymisje zostały już zapowiedziane.
Ale Alitalia nie może już czekać. Linia operując w takiej formie, jak jest to obecnie traci po milion euro dziennie. — To będzie szok dla włoskiej gospodarki-— ostrzega minister przemysłu,Carlo Calenda. Jedyne, co mógł zrobić rząd, to rzucić koło ratunkowe ,czyli kredyt pomostowy wart 400 mln euro.Teraz, to zarząd komisaryczny zdecyduje,czy ostatecznie linia zostanie sprzedana, czy też zlikwidowana. Najbardziej prawdopodobna jest wyprzedaż aktywów, w tym działek czasowych na najbardziej atrakcyjnych światowych lotniskach. W Europie najdroższe jest londyńskie Heathrow, gdzie ostatnio Oman Air kupił od Air France prawo porannego lądowania i startu za 75 mln dol. Ostatecznie może więc z Alitalii pozostać niewielka regionalna linia.
—Mam nadzieję,że administrator zostanie wyznaczony bardzo szybko — ma nadzieję Luca Cordero di Montezemolo, przewodniczący rady nadzorczej Alitalii.
—Gdyby rzeczywiście Alitalia miała przestać istnieć, byłby to szok dla naszego PKB i to o wiele większy, niż scenariusz który rozważamy,czyli znalezienie w ciągu tych 6 miesięcy inwestora,który byłby w stanie zapewnić usługi transportowe Włochom- mówił minister. Na razie nie jest rozważana nacjonalizacja linii,bo dla rynku byłoby to równoznaczne z bankructwem.