Kim jest „geek”? Nie ma jednej definicji. W angielskim to słowo oznacza maniaka. Geek pasjonuje się komiksami, grami komputerowymi i fabularnymi, literaturą i filmami science fiction. Zbiera figurki ulubionych postaci z komiksów. – Każdy ma w domu przynajmniej jednego X-mana – mówią bohaterowie francuskiego dokumentu. – Rzadko zdarza się geek bez kolekcji plakatów.
Biblią geeków jest „Władca pierścieni”. Spider-Man – bohaterem, z którym można się identyfikować. Jako najważniejszy film najczęściej wskazują „Gwiezdne wojny” i dodają, że to one zmieniły ich postrzeganie rzeczywistości. – Ten obraz widziany w młodym wieku staje się soczewką, przez którą spoglądasz potem na świat – mówią. Do kultowych pozycji należą też „Matrix” oraz opowieści o Conanie Barbarzyńcy stworzone przez Roberta Howarda.
Do bycia geekiem przyznają się nie tylko zarośnięci informatycy w rozciągniętych swetrach, ale także osobistości świata kultury i filmu. Są wśród nich Steven Spielberg, Zack Snyder (reżyser „300”) oraz Kevin Smith (autor scenariuszy i reżyser m.in. „W pogoni za Amy”, „Sprzedawców”). Ten ostatni przyznaje, że ucieczka w maniakalną pasję staje się dla wielu osób sposobem radzenia sobie z lękami czy trudnymi przeżyciami.
– Od dziecka byłem gruby. Nie uprawiałem sportów. To było straszne. Podczas meczów siedziałem na ławce – mówi Kevin Smith. – W 1984 roku stwierdziłem, że uwielbiam Ghost Ridera – motocyklistę, który zmienia się w kościotrupa. Jest duchem zemsty.
Wielu geeków to nieśmiali mężczyźni, rozczarowani światem uczuć. Samotni potrafią przez pół roku nie wychodzić z domu i komunikować się ze światem tylko za pomocą komputera. Kiedy poznają dziewczynę i zakochują się w niej, najczęściej porzucają wirtualny świat i komiksy. Choć zdarzają się i tacy, którzy swoją pasją dzielą z całą rodziną.