Na takim tle wyjątkowo jasno świeci gwiazda brytyjskiego scenarzysty Richarda Curtisa (m.in. „Cztery wesela i pogrzeb”, „Notting Hill”, adaptacja „Dziennika Bridget Jones”), wyróżniającego się sceptyczno-ironicznym, a chwilami bardzo gorzkim poczuciem humoru i umiejętnościami naturalnego łączenia sytuacji smutno-śmiesznych. Owe umiejętności pokazał jeszcze raz, w pełnej krasie, w „To właśnie miłość”, którym także zadebiutował jako reżyser. To dziewięć historii z udziałem ponad 20 osób, rozgrywających się w ciągu pięciu tygodni poprzedzających Boże Narodzenie w Londynie (jedna na południu Francji). Bohaterowie są ze sobą powiązani rodzinnie lub towarzysko, razem pracują, bądź tylko mieszkają w pobliżu, albo czekają na ten sam samolot. Nie zabrakło wśród nich nawet premiera, który właśnie objął swój urząd. Curtis – jak zwykle – doskonale dozuje nastroje. Momenty nazbyt sentymentalne natychmiast przebija kpiną w błyskotliwych dialogach.

[i]NIEDZIELA | To właśnie miłość | 22.20 | tvp 1 | komedia romantyczna, W. Brytania, USA 2003[/i]