Długo zastanawiałem się, co owo „Wiesz” może oznaczać. I chyba wiem – to skrót od „wyjątkową inteligencją emanuję, sam zobacz”. Tak moi państwo, jurorką nowego programu TVN „Mam talent” będzie Agnieszka Chylińska. Przyjęła tę propozycję, bo to był jej obowiązek. „To jest jak udział w wyborach, wiesz. Oceniam to, na czym się dobrze znam” – mówi w TVN 24. I dodaje: „Wiesz, ja jestem zwierzęciem telewizyjnym. Jest dużo stacji, ludzie przełączają kanały, ale jednak zatrzymują się i słuchają, co mam do powiedzenia, nawet jak mnie nie lubią”.

Wśród tych ostatnich są podobno i tacy, którzy „myślą, że Chylińska pożera dzieci”. A to nieprawda. „Bo wiesz, byłam naburmuszona, to śpiewałam »Umrzesz, umrzesz...«, teraz jestem szczęśliwa, to śpiewam, wiesz, »Będziesz żył, będziesz żył...«”. Zmieniła się, dojrzała. Dlatego dziennikarz prowadzący rozmowę przeżyje. Nie wiadomo natomiast, co z jej dawnymi nauczycielami, bo kiedyś w chwili szczęścia wcale nie wołała do nich „Będziecie żyli!”, tylko rzuciła im wiązankę takiego talentu scenicznego, że się nogami nakryli. Ale dziś to ktoś inny. Wybacza nawet twórcom programu „Mam talent”, którzy podobno wzięli sobie za punkt honoru, żeby się na wizji... popłakała. „I wiesz, płytę nową robię, wiesz, to mówię do tych, którzy czekają na mój, wiesz...”.

Zna swoją siłę i wie, że teraz to ona będzie rozdawać karty w tabloidach, na okładkach i zakładkach, to ją będą cytować internetowe brukowce. Dlatego zapytana o ewentualne wyskoki na wizji odpowiada „Nie, zostawmy coś Dodzie Elektrodzie”. Pakt o nieagresji Dody i Chylińskiej nie może skończyć się inaczej niż całkowitym wyeliminowaniem języka polskiego z programów rozrywkowych. Jeszcze zobaczymy, kto będzie płakał.