Rok 1949. Do zakładu wychowawczego, w którym przebywają wojenne sieroty i chłopcy, nastręczający problemy wychowawcze przybywa nowy nauczyciel pan Mathieu (Gérard Jugnot). Choć praca z trudną młodzieżą nie jest jego marzeniem, wobec panującego bezrobocia nie miał wyboru. Mimo rygorów i surowych kar nakładanych na wychowanków przez apodyktycznego dyrektora w zakładzie, trwa podjazdowa walka między uczniami i nauczycielami.
Mathieu, kiedyś marzył o karierze muzycznej, trochę komponował, ale nic z tego nie wyszło. Jego niepozorny, safandułowaty wygląd zmylił zarówno dyrektora, jak i uczniów. W efekcie udało mu się z jednej strony spacyfikować brutalne metody dyrektora, z drugiej zaś zapanować nad klasą. Założył chór wykonujący klasykę i jego własne utwory. Nie miał przy tym ambicji, by chłopcy śpiewali pięknie, wystarczy, żeby równo i czysto. To było coś więcej niż lekcja muzyki, to była lekcja życia.Ta historia ma całkowicie zbędną ramę współczesną: dwaj wychowankowie Mathieu (jeden z nich został światowej sławy dyrygentem) czytają dziennik swego nauczyciela.
Choć „Pan od muzyki” powiela banalne prawdy: że każdy człowiek nosi w sobie jakiś talent, że nagroda jest lepsza od kary, a muzyka łagodzi obyczaje, to za sprawą świetnego Gérarda Jugnota ogląda się go z przyjemnością.
ŚRODA | Pan od muzyki ***
23.00 | tvp 2 | komediodramat, Francja, Szwajcaria, Niemcy 2004