Roman Polański został zatrzymany 26 września 2009 roku. Zamknięty w areszcie domowym w swojej szwajcarskiej posiadłości oczekuje na finał prawniczych rozgrywek między jego adwokatami a amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. – Mama powiedziała, że przyjedzie do domu, żeby mnie poznać, i zrobi mi sesję zdjęciową dla jakiegoś magazynu w Europie – wspomina w dokumencie Samantha. I dodaje: – Wiedział, ile mam lat, bo właśnie takiej dziewczyny szukał.
Przyznaje, że ekscytowała ją sława znanego już reżysera, który właśnie odbierał wyrazy uznania po filmie „Chinatown”. Ona zaś marzyła o pracy w show-biznesie i próbowała sił w reklamach. – To mogła być dla mnie świetna okazja – wyznaje Samantha.
W czasie pierwszego spotkania Polański, który miał wtedy 44 lat, wypstrykał kilka rolek, fotografując dziewczynę. Kiedy w czasie tej próbnej sesji poprosił, by zdjęła bluzkę, zrobiła to. – Czułam się nieswojo, bo fotografował mnie nago od pasa w górę, ale zakładałam, że to wszystko jest w porządku – mówi Samantha. – Nie zadawałam mu żadnych pytań. Nie oponowałam. Nie mówiłam „nie”. I o całej sprawie nie opowiedziała też mamie.
Ta próbna sesja zaowocowała kolejną – już prawdziwą. Tyle że za kolejnym razem mniej było już zdjęć, bo Polański zabrał 13-latkę na przyjęcie, a potem do pustego domu Jacka Nicholsona. Kobieta pamięta, że to były piękne posiadłości, a także że nie chciała zaprzepaścić swojej szansy, choć czuła się niedobrze. Zdenerwowała się, kiedy w czasie jazdy reżyser zapytał ją, czy spała już ze swoim chłopakiem, ale gdy niedługo później spytał, czy ma ochotę na szampana – potwierdziła. – Z perspektywy czasu zdałam sobie sprawę, że alkohol zrobił swoje – sądzi po latach.
Bez większych oporów weszła więc do jacuzzi i dopiero kiedy Polański dołączył do niej, w głowie dziewczyny zapaliła się czerwona lampka. – Nagle zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak – wspomina Samantha. – Poczułam strach.