Reżyser w pełni zawierzył autorce, mistrzyni w rysowaniu sylwetek bohaterów, z których każdy ujawnia własny, niebanalny rys osobowościowy. Przeniesiona w naturalne wnętrza akcja „Skiza” nieodmiennie zachwyca komizmem słownym i sytuacyjnym, lekkością stylu, psychologiczną przenikliwością i pełnym realizmem postaci.
Obserwacje obyczajowe ubrała Zapolska w kostium salonowych konwersacji zmierzających całkiem jawnie do intryg, w których mądrość i doświadczenie starszych przegrywa niekiedy ze zniewalającym wdziękiem młodości. Bywa, że skiz, czyli karta bijąca wszystkie inne, wymyka się ze ściskanej w ręce talii.
Lulu (Magdalena Zawadzka) i Tolo (Leonard Pietraszak), zaawansowane stażem, znudzone już sobą małżeństwo, spędzają czas w majątku kuzynostwa: Muszki (Monika Krzywkowska) i Witusia (Grzegorz Damięcki), którzy pobrali się zaledwie przed dwoma laty. Tolo, zafascynowany naiwną Muszką, pozwala sobie na flirt.
Jego żonie Lulu wydaje się, że panuje nad sytuacją. Umiejętnie wypytany przez nią Wituś, młodzieniec na co dzień obcujący z naturą, szczery i prostolinijny, zapewnił ją przecież, że Muszka nie ma za grosz temperamentu. Te rachuby okażą się jednak mylne. Wprowadzą sporo zamieszania i uczuciowych perypetii, by w końcu wszystko wróciło do pierwotnego stanu.
„Skizowi” niewątpliwie blisko do ducha komedii francuskich, z wdziękiem igrających z kanonami moralności, czarujących subtelnym dowcipem, intrygujących celnością obserwacji. Źródłem komizmu jest niedopasowanie bohaterów. Małżonkowie nie potrafią w swych życiowych partnerach wyzwolić cech, które są znakomicie widoczne dla kogoś z zewnątrz.