Jak zachować się w chwili śmierci – ze spokojem i pokorą przyjąć wyrok, a może negocjować? Rosyjski pisarz Wiktor Szenderowicz (rocznik 1958) ma na to pytanie jednoznaczną odpowiedź.

Bohater jego komedii – Iwan Paszkin – jest zamożnym rosyjskim biznesmenem w średnim wieku. Pewnej nocy do jego drzwi dzwoni niezapowiedziany gość, który o życiu Iwana wie dosłownie wszystko. Szybko okaże się, że przybysz nie jest zwykłym człowiekiem, lecz Aniołem Śmierci. Musi pomóc biznesmenowi pożegnać się z życiem doczesnym i załatwić formalności otwierające drogę na tamten świat...

Reżyser spektaklu Wojciech Adamczyk przyznaje, że „Ludzie i anioły” to rzadki w naszym kręgu językowym przykład dobrze skonstruowanej komedii. Specjalistami gatunku są autorzy anglosascy. Tymczasem Szenderowiczowi udało się połączyć dobry komediowy warsztat z obserwacjami i wątkami zaczerpniętymi z rosyjskiej kultury.

– Szenderowicz nawiązuje m.in. do Michaiła Bułhakowa, którego wyobraźnia zaludniła totalitarny i ateistyczny Związek Radziecki postaciami z innego wymiaru, oraz do Gogola, który za pomocą realistycznej satyry piętnował wynaturzenia rosyjskiego życia społecznego – mówi Wojciech Adamczyk. – Szenderowicz jest moralistą walczącym o lepsze rosyjskie jutro. Pokazuje w sytuacji ostatecznej człowieka o specyficznej mentalności, sposobie bycia i nawykach ukształtowanych przez rosyjską historię i rzeczywistość. Kreśli pewną wizję Rosji, stawia diagnozę, dlaczego ten kraj tak wygląda, i przestrzega, że być może nigdy się nie zmieni. Jakie wyciąga wnioski? Nie chcę zdradzać szczegółów. Zapraszam na spektakl.