Dyrektor Maciej Englert opowiadał wtedy o największych przebojach swojego zespołu i o tym, kiedy tytuły schodzą z afisza. Przypominamy rozmowę Julii Rzemek i zapraszamy na "Napis" w lutym (repertuar teatru).
Dwusetny spektakl stanowi powód do dumy, ale na kierowanej przez pana scenie to nic niezwykłego: przedstawienia często grane są kilkaset razy. Czy istnieje recepta na przebój?
Maciej Englert
: Tego nie da się zaprogramować. 300 przedstawień oznacza, że tytuł nie schodzi z afisza przez minimum sześć sezonów. W Stanach Zjednoczonych mówi się wtedy o evergreenach. Na scenie przy Mokotowskiej jednym z pierwszych było „Tango” wyreżyserowane przez Erwina Axera w 1965 roku. Później sukcesy odnosiły „Pastorałka”, „Mistrz i Małgorzata”, „Jak się kochają...”. Teraz mamy „Porucznika z Inishmore” i „Napis”. Ale częste granie tych samych przedstawień to także efekt złej sytuacji finansowej teatru. Dysponujemy tak małym zapleczem, że w repertuarze możemy mieć tylko kilka sztuk. Z ubiegłych sezonów wybieramy więc te cieszące się największym zainteresowaniem widzów.
Skąd popularność „Napisu”?