Do czego bowiem można porównać widowisko, które od 1996 roku zapełnia bez trudu wszystkie sale koncertowe, jak nie do nieprzemijająco uwielbianego „Thrillera” z 1982 roku? Po drugie mimo 14 lat różnicy pomiędzy obiema premierami show Michaela Flatleya obejrzało już 50 milionów widzów, a album Michaela Jacksona został sprzedany w nakładzie prawie 105 mln sztuk. A więc tempo sprzedaży biletów jest niemal równe tempu sprzedaży płyt.
I wreszcie po trzecie muzyka króla popu przetrwała, bo jak na tamte czasy była niezwykle nowatorska, a przy tym pełna chwytliwych przebojów. Zespół Lord of the Dance też ma równie mocne elementy. Flatley połączył tradycyjne style tańca irlandzkiego z ruchem na wskroś nowoczesnym.
W efekcie dał wielkie, monumentalne i podobające się publiczności widowisko. Dopracowane w każdym szczególe niczym tytułowy teledysk albumu Jacksona.
[i]Lord of the Dance, Sala Kongresowa, PKiN, Warszawa, pl. Defilad 1, bilety: 100 – 200 zł, rezerwacje: [link=http://www.aart.pl" target="_blank]www.aart.pl[/link], czwartek (26.03) – piątek (27.03), godz. 19, sobota (28.03), godz. 15 i 19[/i]