36-letni mężczyzna miał przybyć na lotnisko O'Hare na pokładzie samolotu z Los Angeles 19 października. Od tego czasu ukrywał się w części lotniska niedostępnej dla pasażerów.
- Mówicie, że nieuprawniony mężczyzna, nie będący pracownikiem mieszkał w strzeżonej części terminalu lotniska O'Hare między 19 października a 16 stycznia i nie został wykryty? - dopytywała prokuratora sędzia Susana Ortiz, która ma zająć się sprawą mężczyzny.
Mężczyznę zatrzymano w sobotę, gdy dwóch pracowników United Airlines podeszło do Singha i poprosiło go okazanie identyfikatora. Singh pokazał identyfikator - który jednak okazał się identyfikatorem innego pracownika, który zgłosił jego zaginięcie 26 października. Wówczas pracownicy United Airlines poinformowali o wszystkim policję.
Zajmująca się sprawą prokurator twierdzi, że Singh znalazł identyfikator na lotnisku i "był zbyt przerażony, by wrócić do domu z powodu COVID-19". W czasie, gdy ukrywał się na lotnisku, miał żywić się tym, co otrzymał od innych pasażerów.