I jako pierwszy przeszedł linię demarkacyjną oddzielającą oba, formalnie wciąż znajdujące się w stanie wojny, państwa (poprzednik Ro poleciał na Północ samolotem). Ro (na zdjęciu od lewej) i jego małżonkę powitał Kim Dzong Il, najbardziej zagadkowy satrapa świata. Były eksplozje radości odświętnie ubranych tłumów, papierowe kwiaty - i pełne rezerwy zachowanie Kima.
Główne rozmowy zaplanowano na dziś. Koreańczycy z Południa obserwują szczyt z nadzieją, że uda się przyspieszyć proces pojednania, ale i ze sceptycyzmem. Przeciwnicy prezydenta Ro zarzucają mu, że pojechał na Północ, by przysporzyć popularności swej partii. Słowa krytyki spotkały go też za przyjęcie zaproszenia na Festiwal Arirang, podczas którego tłumy tworzą na trybunach żywe obrazy. Ze scenariusza wycięto z tej okazji treści antypołudniowokoreańskie i antyamerykańskie.