Najnowszy raport na temat ceny prowadzenia przez USA wojny z terrorem zawiera gigantyczne liczby. - Pełny koszt wojny dla naszej gospodarki wyraża się w sposób, o którym obecna administracja nigdy nie mówi: finansujemy ją z pożyczonych pieniędzy - oświadczył przywódca demokratów w Senacie Harry Reid.
Od 2002 roku z budżetu wydano lub zaaprobowano do wydania do końca września przyszłego roku ponad 800 mld dolarów na obie wojny. Zdaniem demokratów do tej liczby należałoby doliczyć odsetki od kredytów zaciągniętych w tym celu przez rząd, koszt zaniechanych z powodu wojen inwestycji, długoterminowe wydatki na opiekę nad tysiącami kombatantów i koszty wywołanych konfliktem zaburzeń na rynku ropy.
Gdy wziąć wszystkie te czynniki pod uwagę, wydatki wojenne zdaniem demokratów okazałyby się dwukrotnie wyższe, a w najbliższej dekadzie mogłyby wzrosnąć nawet do 3,5 bln dolarów.
Publikacja raportu demokratów zbiega się w czasie z kolejnym starciem między zdominowanym przez nich Kongresem i prezydentem Bushem. Administracja oczekuje na jak najszybsze zatwierdzenie dodatkowych funduszy wojennych (50 mld dolarów). Tymczasem demokraci zapowiedzieli, że zatwierdzą je tylko pod warunkiem, że rząd natychmiast rozpocznie redukcję liczebności wojsk w Iraku i zapowie pełne wycofanie do połowy grudnia 2008 roku.
Debata ta wpisuje się w trwającą obecnie prezydencką kampanię wyborczą. Demokraci próbują wykorzystać niepopularność ciągnącej się wojny w walce z republikanami. Wytykają więc republikańskiej administracji m. in., że pompuje miliardy dolarów do Iraku, a oszczędza na własnych obywatelach. We wtorek prezydent zablokował środki budżetowe dla departamentów Edukacji, Zdrowia i Pracy, bo uznał, że Kongres przeznaczył dla nich o 10 mld dolarów za dużo.