Pisaliśmy już („Rz” z 29.11) o połączonych z systemem ścieków urządzeniach służących do niszczenia ciałek ofiar zbrodniczych praktyk. Wczoraj madryckie gazety podały nowe informacje.

Okazuje się, że zapisy USG były nagminnie fałszowane tak, by embriony wydawały się młodsze, niż były w rzeczywistości. Dla klinik pracowało stale dwóch psychiatrów, którzy wydawali ciężarnym od ręki zaświadczenie o zagrożeniu ich zdrowia psychicznego.

Wiele do życzenia pozostawiała fachowość zatrudnionych w klinikach osób, wśród których byli imigranci z Ameryki Łacińskiej. Pielęgniarki wykonywały pracę chirurgów, chirurdzy zastępowali anestezjologów, zagraniczni lekarze nie dopełniali obowiązku nostryfikacji dyplomów. Cała szóstka zatrzymanych może zostać dodatkowo oskarżona o udział w nielegalnym stowarzyszeniu. Wyszło bowiem na jaw, że poprzez sieć pośredników ściągali oni do barcelońskich klinik klientki z całej Europy. Jak podaje gazeta „ABC”, udało się już ustalić tożsamość niektórych kobiet, które poddały się nielegalnej aborcji w Barcelonie. Materiał genetyczny pobrany z rur zostanie porównany z ich DNA. I one mogą zasiąść na ławie oskarżonych.