W niedługim czasie, być może już w październiku tego roku, w 30. rocznicę wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża, będziemy świadkami beatyfikacji. Nadszedł więc moment, aby z dystansem spojrzeć na 26-letni pontyfikat Jana Pawła II. Ujrzeć go w szerszej i głębszej perspektywie. Nie zamykać postaci papieża w żałobnych czy miłych wspomnieniach z okazji kolejnych rocznic 2 kwietnia lub 16 października.

W tamtych kwietniowych dniach 2005 roku zrodziło się wiele pomysłów na uczczenie zmarłego papieża. Od pomników zakuwających pamięć w spiż po inicjatywy, które żyją: popularyzują papieskie nauczanie albo bardzo konkretnie wcielają je w czyn. Okazuje się, że takich działań podjętych wówczas oddolnie na większą lub bardzo małą skalę są w Polsce setki. My prezentujemy tylko ich niewielką część.

Nie wszyscy i nie we wszystkim zgadzają się oczywiście z papieżem, ale z badań wynika, iż wbrew narzekaniom na naszą kondycję religijno-moralną jesteśmy przekonani, że Jan Paweł II wpłynął na nasze życie osobiste i społeczne. Że dotknął nas i przemienił.

W trzecią rocznicę śmierci wypada się więc zastanowić, co możemy zrobić, by te zmiany podtrzymać, by papieskie nauczanie oddziaływało na nas także obecnie, gdy Jana Pawła II z nami nie ma. Co z całej papieskiej spuścizny jest ważne dla nas dzisiaj, w konkretnej sytuacji społecznej, i co będzie ważne w przyszłości. Jak przygotować się do przekazywania wiedzy o papieżu Polaku tym, którzy nigdy go nie poznali. Jak sprawić wreszcie, by pamięć o Janie Pawle II była istotnie trwalsza od żalu.