W wywiadzie dla gazety z Sioux Falls w Dakocie Południowej - gdzie na początku czerwca odbędą się prawybory - dziennikarz dopytywał panią senator, czemu mimo małych szans na uzyskanie nominacji, nie wycofuje się z wyścigu. Clinton odparła: "historycznie rzecz biorąc, to nie miałoby sensu."
- Mój mąż nie był pewien nominacji w 1992 roku, póki nie wygrał prawyborów w Kalifornii w połowie czerwca, prawda? Wszyscy pamiętamy zabójstwo Bobby'ego Kennedy'ego w Kalifornii w czerwcu - stwierdziła.
Obama zaapelował jednak o wyrozumiałość. - Ja już wiem, że kiedy prowadzi się kampanię przez tyle miesięcy, co senator Clinton i ja, czasami traci się czujność co do wypowiadanych kwestii. Sądzę, że z taką sytuacją mamy tu do czynienia - powiedział senator z Illinois w wywiadzie dla portorykańskiego Radio Isla.
1 czerwca Clinton i Obama będą walczyli w Portoryko o głosy 55 delegatów. Clinton uważana jest za faworytkę w tym starciu. Portorykańczycy uczestniczą w prawyborach, ale nie mogą głosować w jesiennych wyborach prezydenckich.
Senator Obama zaatakował jednak byłą pierwszą damę za podsycanie nieporozumień w sprawie Florydy i Michigan. Partia Demokratyczna pozbawiła je głosów na konwencję nominującą kandydata, ze względu na samowolną zmianę terminu prawyborów. Kandydaci nie prowadzili tam kampanii, a w Michigan Obamy nie było nawet na liście. W obu tych stanach wygrała Clinton i teraz walczy ona o uznanie wyników.