„To była wspaniała przyjaźń”

Gruzini o Rosjanach. Z powodu wywołanych wojną emocji nazywani dziś „barbarzyńcami” i „ścierwojadami”. Przez starszą inteligencję zapamiętani jako przyjaciele zakochani w Gruzji

Aktualizacja: 22.08.2008 23:05 Publikacja: 22.08.2008 20:43

– To barbarzyńcy! – tak o Rosjanach atakujących gruzińskie miasta mówił prezydent Micheil Saakaszwili podczas konferencji z Lechem Kaczyńskim czy z Condoleezzą Rice.

– Grabią nawet używane toalety – zapewniał. Z ust Gruzinów, którzy przeżyli atak lotniczy na Gori, padał stek wyzwisk pod adresem Rosjan. – Faszyści, ścierwojady – mówili o niewidocznych zabójcach kryjących się w chmurach i zrzucających bomby rozpryskowe.

W poniedziałkowym wystąpieniu telewizyjnym gruzińskiego prezydenta nie było już „barbarzyńców”, tylko „okupanci”. I do nich Saakaszwili apelował o rozmowy. By oba narody nie odwróciły się od siebie na wiele pokoleń, by nie znienawidziły się na zawsze. Hierarchowie gruzińskiej Cerkwi podkreślają, że te dwa narody są prawosławne.

Druga kolebka rosyjskiej muzy

Właścicielka pensjonatu, w którym mieszkam, po wysłuchaniu kolejnych wiadomości o bombach zrzucanych przez Rosjan na gruzińskie terytorium, przybiegła z dwiema książkami w ręku. „Sny o Gruzji” Biełły Achmaduliny i „Cięższe niż ziemia” Jewgienija Jewtuszenki. Obie wydane pod koniec lat 70. ubiegłego wieku, obie pełne wyrażanej po rosyjsku sympatii do Gruzji i Gruzinów.

Jewtuszenko marzył o tym, by po śmierci zostać na zawsze „częścią Tbilisi”, o którym pisał „moje miasto”. Gruzja była dla niego „drugą kolebką rosyjskiej muzy”, dzięki której Rosjanom łatwiej było ocierać łzy. Dzisiaj łzy ocierają matki zabitych Gruzinów, Rosjan i Osetyjczyków z rosyjskimi paszportami.

Dla Achmaduliny, w zeszłym roku nagrodzonej przez prezydenta Władimira Putina orderem za zasługi dla ojczyzny drugiego stopnia, gruzińska nazwa Gruzji (Sakartwelo) brzmiała wówczas jak „imię ziemi i miłości”. A mowa tego kraju wydawała się jej „cudzym cudem”, uwielbiała nią „słodzić sobie usta”.

Teraz wielu wychowanych na takiej poezji, starzejących się inteligentów z gruzińskiej stolicy, deklamujących z pamięci rosyjską klasykę, nie może pojąć, dlaczego wykształceni Rosjanie nie protestują, gdy ich władze pod hasłem operacji pokojowej niszczą Gruzję. Piękną rusz-czyzną boleją nad upadkiem „wspaniałej przyjaźni dwóch narodów”. Niektórzy przyznają, że upadła nie tylko z winy Rosjan.

Dziennikarz rosyjskiej telewizji, powiązany rodzinnie z Tbilisi, uważa, że politycy gruzińscy budują kariery na antyrosyjskich nastrojach. I burzą miłe wspomnienia z przeszłości. – Przecież Gruzja w czasach radzieckich była najlepszą do życia republiką – mówi z przekonaniem.

Zapomina, że to w radzieckim jeszcze Tbilisi Moskwa krwawo rozprawiła się z niepodległościową demonstracją

9 kwietnia 1989 roku. W rocznicę tych wydarzeń, ważnych dla tożsamości Gruzinów, obchodzony jest Dzień Jedności Narodowej. Dokładnie dwa lata po nich Gruzja ogłosiła niepodległość. A teraz walczy o to, by była to prawdziwa niepodległość.

Amerykanie i stare książki

Emerytowany nauczyciel, któ- ry dorabia sobie, sprzedając książki, albumy i pocztówki na straganie przy stacji metra Plac Wolności, również czuje się związany z kulturą rosyjską. W tym języku jest większość książek, które sprzedaje.

Na dodatek na głównego obrońcę Gruzji wyrasta Ameryka – dawny wróg z czasów radzieckich, czasów jego młodości. Czy dobrze się wywiązuje z tej roli? – Amerykanie teraz dobrze mówią, ale za późno. Gdyby wcześniej tupnęli nogą, rosyjskich wojsk nigdy nie byłoby w Gori – uważa sprzedawca starych rosyjskich książek.

I z nim, i z właścicielką pensjonatu, i z wieloma politykami czy politologami rozmawiam po rosyjsku. Niechęć do używania tego języka wykazują na- tomiast uchodźcy, zwłaszcza z wiosek przy granicy z separatystyczną Osetią Południową, gdzie grasują rosyjskojęzyczni bojownicy czy bandyci korzystający z chaosu wojennego. Zdarza się, że na dźwięk rosyjskiego źle reagują ekspedientki w stołecznych sklepach. Udają, że nie znają najprostszych słów.

Sen o ręcznikach kąpielowych

Skromny staroświecki zakład fryzjersko-kosmetyczny w zaułku przy centralnej alei Tbilisi, zwany szumnie salonem piękności. Pracuje tu pięć pań, Ormianki i Gruzinki, rozmawiają ze sobą po rosyjsku. Pierwszy raz w ich życiu najważniejsze są wieści z frontu i gabinetów polityków na całym świecie. Zerkają cały czas w telewizor na informacje gruzińskiej telewizji.Specjalistka od manicure, czterdziestolatka z tlenioną, bujną fryzurą, czeka na klientkę, której będzie moczyła dłonie w plastikowej miseczce. W nocy z 7 na 8 sierpnia, gdy wojska gruzińskie zaczęły atakować Osetię Południową, śniły jej się ręczniki kąpielowe. Najpierw zachęcająco powiewały na wietrze, a potem odleciały. Więcej ich nie widziała. Kilka dni później, już na jawie, okazało się, że nie będzie mogła pojechać do rodziny nad Morze Czarne. Bo drogi w tym kierunku zablokowali Rosjanie, tworząc swoją „strefę bezpieczeństwa”. I trudno się połapać, czy ich wojska są jeszcze w czarnomorskim porcie Poti, czy już go opuścili.

Gdybym się nie urodził Rosjaninem...

Fryzjerka, jedyna z pracownic salonu nieufarbowana na blond, nawet przez chwilę się nie obawiała, że Rosjanie wejdą do stolicy: – A nawet gdyby, to zwykłym ludziom nic by przecież nie zrobili. Mieliby inne cele – uśmiecha się tajemniczo.

I ona w szkole uczyła się wiersza Jewtuszenki, kończącego się słowami: „Gdybym się nie urodził Rosjaninem, chciałbym się urodzić Gruzinem”.

– To barbarzyńcy! – tak o Rosjanach atakujących gruzińskie miasta mówił prezydent Micheil Saakaszwili podczas konferencji z Lechem Kaczyńskim czy z Condoleezzą Rice.

– Grabią nawet używane toalety – zapewniał. Z ust Gruzinów, którzy przeżyli atak lotniczy na Gori, padał stek wyzwisk pod adresem Rosjan. – Faszyści, ścierwojady – mówili o niewidocznych zabójcach kryjących się w chmurach i zrzucających bomby rozpryskowe.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017