Turcja sądzi wrogów rządu

Rusza kontrowersyjny proces polityczny. Za pomocą zamachów i głośnych mordów 86 osób chciało sprowokować armię do zamachu stanu – twierdzą prokuratorzy

Aktualizacja: 21.10.2008 07:53 Publikacja: 20.10.2008 20:39

– Zdrajcy siedzą w parlamencie, a patrioci w więzieniach – skandowali przed budynkiem sądu w Silivri

– Zdrajcy siedzą w parlamencie, a patrioci w więzieniach – skandowali przed budynkiem sądu w Silivri przeciwnicy proislamskiego rządu

Foto: AP

„Dziś początek procesu stulecia” – ogłosił w poniedziałek turecki dziennik „Zaman”. Również zdaniem innych komentatorów tak ważnej sprawy tureccy sędziowie nie prowadzili od wielu lat. Intrygować mogą duże liczby – na ławie oskarżonych w sądzie przy więzieniu w Silivri pod Stambułem stanęło 86 osób, którym trzech prokuratorów postawiło aż 30 różnych zarzutów, a akt oskarżenia liczy w sumie 2455 stron.

W dodatku dokument sporządzony przez prokuratorów mógłby z powodzeniem posłużyć za scenariusz hollywoodzkiego thrillera. Główny wątek dotyczy członków ultranacjonalistycznej, potajemnej grupy Ergenekon. Według oskarżycieli planowali oni za pomocą serii zamachów i głośnych morderstw doprowadzić w kraju do tak wielkiego chaosu, że dowodzący armią nie mieliby wyboru i musieliby dokonać zamachu stanu i obalić proislamski rząd Recepa Tayyipa Erdogana.Na liście osób, które miały zostać zabite, znalazło się wielu świeckich polityków i intelektualistów, w tym laureat literackiego Nobla Orhan Pamuk.

[srodtytul]Generałowie i mafiosi[/srodtytul]

Grupa jest podejrzewana, że podłożyła bombę pod redakcję gazety „Cumhurriyet” – popierającej świecki model państwa – starając się, by zamach wyglądał na robotę islamskich ekstremistów. Jej członkowie są też oskarżani o zlecenie morderstwa sędziego Sądu Najwyższego w kwietniu 2006 roku. O to zabójstwo również początkowo oskarżono islamistów, co wywołało wielkie protesty zwolenników świeckiego państwa przeciw proislamskim władzom.

Wśród 86 osób oskarżonych o utworzenie grupy terrorystycznej, nielegalne posiadanie broni i materiałów wybuchowych są m.in. dziennikarze, biznesmeni, mafiosi, aktorka oraz dwóch emerytowanych dwugwiazdkowych generałów. Komentatorzy podkreślają, że aresztowanie wojskowych w takiej randze jeszcze kilka lat temu byłoby nie do pomyślenia ze względu na potęgę armii, która od 1960 do 1977 roku dokonała trzech zamachów stanu. Proces stał się przyczyną nowych podziałów wśród tureckiego społeczeństwa. Jak zauważa brytyjski „The Independent”, prorządowe media uważają, że Ergenekon stoi za każdym aktem terroru w ciągu ostatnich 50 lat. Z kolei zwolennicy świeckiego państwa uważają, że proces to część wspieranego przez rząd spisku, który ma na celu zlikwidowanie jego wrogów.

– Nie zaprzeczam istnieniu Ergenekonu lub innych organizacji przestępczych, ale w tym procesie do jednego worka wrzucono prawdziwych kryminalistów i niewinnych ludzi, którzy po prostu sprzeciwiali się władzom – tłumaczył komentator dziennika „Hurriyet” Tafan Turance. Z kolei dziennikarz stacji telewizji Channel 7 cieszy się, że sprawiedliwość dosięgła wreszcie renegatów z armii i służb bezpieczeństwa. – W tej sprawie nie ma sporu między zwolennikami i przeciwnikami świeckiego państwa. Ten proces to przykład walki między zwolennikami i przeciwnikami demokracji – twierdzi Erhan Celik.

[srodtytul]Gdzie są zdrajcy?[/srodtytul]

BBC podkreśla, że spiskowcy zostali aresztowani latem, na krótko przed decyzją sądu w sprawie delegalizacji rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. Zdaniem opozycji termin aresztowania nie był przypadkowy. A niektórzy przekonują, że Ergenekon w ogóle nie istniał. Wczoraj wielu przeciwników rządu protestowało przed budynkiem sądu. – Zdrajcy siedzą w parlamencie, a patrioci w więzieniach – skandowali. Z powodu zamieszania i skarg obrony na warunki pracy wczoraj proces odroczono.

[ramka][b]Rozmowa dla „Rz”[/b]

[srodtytul]Tu chodzi o przejęcie kontroli nad państwem[/srodtytul]

[i]Fadi Hakura turkolog z Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Chatham House[/i]

[b]Rz: Najważniejszy proces stulecia — tak o rozpoczętej w poniedziałek rozprawie mówili dziennikarze. To rzeczywiście przełomowa sprawa dla Turcji?[/b]

[b]Fadi Hakura:[/b] Bez wątpienia to ważny proces, choćby ze względu na to, że oskarżonych zostało 86 osób, w tym dawni generałowie. Mimo to, nie postrzegałbym go jako najważniejszego wydarzenia ostatnich lat w Turcji.

[b]Budzi on jednak w Turcji wielkie emocje. Przeciwnicy Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) oskarżają władze, że próbują wykorzystać proces, by rozprawić się z przeciwnikami rządu. [/b]

Z liczącego 2455 stron aktu oskarżenia wynika, że mała grupa dawnych oficerów próbowała doprowadzić do zamachu stanu, wywołując w kraju chaos. Została jednak szybko rozbita i aresztowana w czerwcu 2007 roku. Sprawę wykorzystano jednak, by unieszkodliwić lub przynajmniej osłabić wielu przeciwników politycznych rządzącej AKP. Chodzi głównie o lewicowych dziennikarzy, intelektualistów i profesorów uniwersyteckich. Wiele oskarżeń sformułowano raczej z powodów politycznych niż prawnych.

[b]Zwolennicy rządu przekonują, że debata w tej sprawie to starcie zwolenników i przeciwników demokracji. Ich zdaniem proces może bowiem wzmocnić turecką demokrację.[/b]

To słaby argument. Uważam, że turecki rząd stracił ważną szansę. Gdyby prowadził tę sprawę profesjonalnie, rzeczywiście wzmocniłaby ona turecką demokrację. Proces został jednak tak bardzo upolityczniony, że jego wartość dla rozwoju rządów prawa została znacznie podważona. W Turcji walka nie toczy się bowiem między zwolennikami demokracji a establishmentem. To zwykła walka o władzę. Dwie potężne grupy walczą o przejęcie kontroli nad państwem i używają w tym celu państwowych instytucji. W tej sprawie rząd użył Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Sprawiedliwości, by pokonać opozycję. Podobnie postępują jednak również zwolennicy świeckiego państwa, jak armia czy sędziowie, walcząc przeciw AKP.

[b]Wśród oskarżonych jest dwóch emerytowanych generałów. To najwyżsi rangą oficerowie aresztowani dotąd w Turcji. Dlaczego armia, która ma na koncie kilka zamachów stanu, w tej sprawie zachowuje spokój?[/b]

Najwyżsi rangą dowódcy nie chcą, by rząd wykorzystywał tę sprawę przeciw nim. Chcą wyjaśnienia tej kwestii, bo boją się utraty wiarygodności w oczach tureckiej opinii publicznej.

[i]rozmawiał Jacek Przybylski[/i][/ramka]

„Dziś początek procesu stulecia” – ogłosił w poniedziałek turecki dziennik „Zaman”. Również zdaniem innych komentatorów tak ważnej sprawy tureccy sędziowie nie prowadzili od wielu lat. Intrygować mogą duże liczby – na ławie oskarżonych w sądzie przy więzieniu w Silivri pod Stambułem stanęło 86 osób, którym trzech prokuratorów postawiło aż 30 różnych zarzutów, a akt oskarżenia liczy w sumie 2455 stron.

W dodatku dokument sporządzony przez prokuratorów mógłby z powodzeniem posłużyć za scenariusz hollywoodzkiego thrillera. Główny wątek dotyczy członków ultranacjonalistycznej, potajemnej grupy Ergenekon. Według oskarżycieli planowali oni za pomocą serii zamachów i głośnych morderstw doprowadzić w kraju do tak wielkiego chaosu, że dowodzący armią nie mieliby wyboru i musieliby dokonać zamachu stanu i obalić proislamski rząd Recepa Tayyipa Erdogana.Na liście osób, które miały zostać zabite, znalazło się wielu świeckich polityków i intelektualistów, w tym laureat literackiego Nobla Orhan Pamuk.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017