Pół Ameryki czeka na cud

W miarę, jak opadają emocje po finiszu najdłuższego maratonu wyborczego, przyszły prezydent staje przed pierwszym wielkim wyzwaniem – ogromnymi oczekiwaniami – pisze Piotr Gillert z Waszyngtonu

Aktualizacja: 07.11.2008 07:32 Publikacja: 06.11.2008 20:51

Barack Obama

Barack Obama

Foto: AFP

– Mnie i wielu moim znajomym zwycięstwo Obamy przywróciło dawno utraconą wiarę w politykę. Ale to delikatny temat, nie rozmawiamy o tym w pracy – mówi Mark Adler, prawnik z podwaszyngtońskiego Arlington. Powód? Zwolennicy Johna McCaina są znacznie mniej entuzjastyczni. Dwa dni po triumfie Obamy wielu Amerykanów z obawą myśli o tym, w jakim kierunku poprowadzi kraj nowy prezydent.

Ale to nie oni, lecz podekscytowani wygraną zwolennicy i ich oczekiwania natychmiastowej poprawy na wszystkich frontach mogą się okazać dla administracji Obamy największym wyzwaniem w pierwszych miesiącach pracy.

Jak pisze „New York Times”, sztab Obamy jest pod wrażeniem ogromu entuzjazmu, z jakim spotkało się jego wtorkowe zwycięstwo. Doradcy prezydenta elekta obawiają się jednak zbyt wygórowanych oczekiwań. – Jest ważne, by wszyscy rozumieli, że nie wszystko da się zrobić z dnia na dzień. Musimy mieć realistyczne oczekiwania co do tego, co da się zrobić i jak szybko – stwierdził jeden z głównych doradców Obamy Robert Gibbs. Lista problemów jest bardzo długa: od kryzysu finansowego i dwóch wojen po potrzebę reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych i inwestycje w walącą się w wielu rejonach infrastrukturę.

[srodtytul]Sprzeczne interesy[/srodtytul]

Sam Obama mówił o ogromie wyzwań w noc wyborczą w chicagowskim parku Granta, ostrzegając, że rozwiązanie problemów, przed którymi stoi kraj, wymaga wytężonej, długotrwałej pracy. Zdaniem niektórych komentatorów to poważne w tonie, unikające triumfalizmu przemówienie uwydatniło powagę, z jaką podchodzi do problemu prezydent elekt.

Jak twierdzi Leon Panetta, doradca tzw. zespołu przejściowego przygotowującego przekazanie władzy, triumf senatora z Illinois nie oznacza, że jego rząd będzie miał pełne przyzwolenie opinii publicznej na robienie wszystkiego, co mu się podoba. Według Panetty nowy prezydent powinien się najpierw zająć takimi sprawami, które w jego ocenie da się szybko załatwić, pozostawiając bardziej kontrowersyjne kwestie na później.

Wielu weteranów administracji Clintona, którzy tłumnie zasilili zespół Obamy, dobrze pamięta, jak wielkim błędem tamtego rządu była próba przepchnięcia już w początkach pierwszej kadencji ogromnej reformy systemu opieki zdrowotnej i jak poważnie osłabiło Clintona fiasko tamtego przedsięwzięcia.

Sęk tylko w tym, że próbując opóźnić wdrożenie części swych obietnic wyborczych, Obama może znaleźć się między młotem a kowadłem. Przykładem są proponowane przez niego podczas kampanii zmiany w przepisach o związkach zawodowych mające ułatwić ich powstawanie (między innymi kontrowersyjna propozycja wprowadzenia jawnego głosowania w sprawie utworzenia organizacji związkowej w zakładzie pracy).

Dzień po zwycięstwie Obamy przeciwna tym planom Izba Handlowa USA ostrzegła go, by „nie roztrwaniał cennego kapitału politycznego”, wdając się w kontrowersyjne potyczki. Centrale związkowe, które domagają się tych zmian, odegrały jednak ważną rolę w zwycięstwie demokraty, wysyłając setki swych członków do takich stanów jak Pensylwania czy Ohio, gdzie z wielkim poświęceniem przekonywali wyborców do głosowania na Obamę.

Teraz związkowcy oczekują zapłaty – domagają się, by ich postulaty stały się priorytetami nowej administracji od pierwszych dni jej działania.

[srodtytul]Wyjść czy nie wyjść?[/srodtytul]

Takich konfliktów interesów i kolizji oczekiwań jest więcej. Jednym z najważniejszych haseł kampanii Obamy była zapowiedź jak najszybszego zakończenia wojny w Iraku. Jeden z żołnierzy przybyłych do parku Granta w Chicago we wtorkową noc mówił, że oczekuje, iż Obama od pierwszego dnia urzędowania przystąpi do wycofywania wojsk znad Eufratu.

Jak jednak stwierdził w rozmowie z „Rz” ekspert od ob- ronności Stephen Biddle, samo wycofanie sprzętu z Iraku zajmie dwa lata. Poza tym jako kandydat i senator Obama nie miał dostępu do takich informacji wywiadu jak prezydent. Dopiero wczoraj, jako prezydent elekt, otrzymał pierwszy prezydencki brief. – Tylko mając pełny wgląd w sytuację, będzie mógł uświadomić sobie, jaki koszt i ryzyko niesie ze sobą szybkie wycofanie się z Iraku – uważa Biddle. Opóźniając wycofanie wojsk, Obama narazi się jednak na gwałtowną reakcję znacznej części swojego elektoratu, która głosowała na niego jako kandydata pokoju.

Sprzeczne uczucia wyborców dotyczą zresztą także samej kwestii oczekiwań wobec rządu.

– Amerykanie są rozdarci między chęcią ujrzenia rządu, który wreszcie zrobi coś, by zmniejszyć przytłaczające poczucie zagrożenia na wielu frontach, a brakiem zaufania do władz w ogóle – podkreśla politolog William Galston.

Tak czy inaczej, Baracka Obamę czeka wielki sprawdzian.

[ramka] [b]Przyjaciel Polaków szefem gabinetu w Białym Domu[/b]

Pierwszą decyzją personalną prezydenta elekta Baracka Obamy było wczoraj mianowa- nie kongresmana z Chicago Rahma Emanuela na szefa swego przyszłego gabinetu.

Emanuel to były bankier inwestycyjny i eksdoradca Billa Clintona. Zasiada w Izbie Reprezentantów od sześciu lat, w krótkim czasie stał się jednym z liderów swej partii w niższej izbie Kongresu. Znany z twardego charakteru i niespożytej energii Emanuel był odpowiedzialny za koordynację kampanii demokratów w wyborach do Kongresu przed dwoma laty. Zasługę za zwycięstwo tej partii przypisano miedzy innymi jego talentom organizacyjnym.

Okręg wyborczy, z którego pochodzi Emanuel, zamieszkany jest przez wiele osób polskiego pochodzenia, stąd jego zainteresowanie sprawami polskimi (był między innymi orędownikiem zniesienia wiz dla Polaków, choć bez sukcesu). Antysemicka wypowiedź skierowana pod jego adresem przez ówczesnego szefa Kongresu Polonii Edwarda Moskala pomogła mu w 2002 roku w zwycięstwie wyborczym nad kandydatką polskiego pochodzenia Nancy Kaszak.[/ramka]

– Mnie i wielu moim znajomym zwycięstwo Obamy przywróciło dawno utraconą wiarę w politykę. Ale to delikatny temat, nie rozmawiamy o tym w pracy – mówi Mark Adler, prawnik z podwaszyngtońskiego Arlington. Powód? Zwolennicy Johna McCaina są znacznie mniej entuzjastyczni. Dwa dni po triumfie Obamy wielu Amerykanów z obawą myśli o tym, w jakim kierunku poprowadzi kraj nowy prezydent.

Ale to nie oni, lecz podekscytowani wygraną zwolennicy i ich oczekiwania natychmiastowej poprawy na wszystkich frontach mogą się okazać dla administracji Obamy największym wyzwaniem w pierwszych miesiącach pracy.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1027
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023