Zachód stawia na Damaszek

Negocjacje z sojusznikiem Hamasu i Iranu. Władze Syrii są podejrzewane o zlecenie zabójstwa byłego premiera Libanu i wspieranie ekstremistów. Zachód uznał jednak, że bez ich pomocy nie uda się ugasić najpoważniejszych kryzysów na Bliskim Wschodzie

Aktualizacja: 02.03.2009 02:51 Publikacja: 02.03.2009 02:48

Syria została zmuszona do wycofania swoich wojsk z Libanu po zamachu na byłego premiera tego kraju R

Syria została zmuszona do wycofania swoich wojsk z Libanu po zamachu na byłego premiera tego kraju Rafika Hariri (zdjęcie z kwietnia 2005 roku)

Foto: AP

W stolicy Syrii kobiety równie często jak chusty noszą obcisłe dżinsy i buty na obcasie, a w barach, gdzie dudni głośna muzyka, można się bez problemu napić piwa. Nad miastem donośnie rozlega się śpiew muezinów wzywających muzułmanów na modlitwę, ale kościoły mają wieże równie wysokie jak meczety i nie potrzebują ochrony. – To jest państwo świeckie i mimo rosnącej islamizacji świata arabskiego tutaj czujemy się bezpiecznie. To jedno z najbardziej tolerancyjnych miejsc na Bliskim Wschodzie – przekonuje mnie Samir, chrześcijanin.

[srodtytul]Nie jesteśmy wrogiem[/srodtytul]

Jeszcze kilka lat temu Syria wymieniana była jednym tchem obok Iranu, Iraku, Korei Północnej i Libii jako kraj nieobliczalny. Zarzucano jej okupację Libanu i dokonanie zamachu na byłego premiera tego kraju Rafika Hariri. USA oskarżały władze w Damaszku również o to, że nie próbują powstrzymać przepływu ekstremistów i broni przez swoją granicę do Iraku.

– To nieprawda. Staraliśmy się uszczelnić granicę, ale potrzebny nam był sprzęt, chociażby noktowizory. Amerykanie i Brytyjczycy obiecali pomoc i na tym się skończyło – tłumaczy “Rz” Tamim Madani, syryjski wiceambasador przy UE.

Władze Syrii przekonują, że obraz ich kraju jest całkowicie wypaczony na Zachodzie. – Chcemy pokoju na Bliskim Wschodzie, bo to my ponosimy konsekwencje wojen, które się toczyły w Iraku, Libanie czy Palestynie. Mamy pół miliona uchodźców palestyńskich, 1,5 miliona irackich i tysiące libańskich – wylicza wicepremier Abdullah Dardari.

Syryjczycy uważają też, że są niesłusznie atakowani za udzielanie schronienia przywódcom Hamasu. – Dla was to ekstremiści, a dla nas palestyński ruch oporu, który walczy z izraelską okupacją. Izrael okupuje także nasze wzgórza Golan, więc doskonale ich rozumiemy – podkreśla właściciel sklepiku ze słodyczami przy ulicy Prostej, wspominanej nawet w Biblii.

Stany Zjednoczone, które obłożyły Syrię sankcjami, wyraźnie szykują się do ich zniesienia. Waszyngton zezwolił na przekazanie pół miliona dolarów fundacji żony prezydenta Baszara Asada. Pod koniec lutego w Damaszku pojawili się szef Komisji Spraw Zagranicznych Senatu USA John Kerry i szef unijnej dyplomacji Javier Solana.

Unia jest o krok od podpisania z Syrią umowy stowarzyszeniowej. Syryjczycy otrzymają wsparcie przy reformach ekonomicznych, większy dostęp do europejskich rynków zbytu i nadzieję na zachodnie inwestycje. W Damaszku co prawda roi się od modnych sklepów, otwierają się kolejne zagraniczne banki, a za kilka dni ma ruszyć giełda, ale Syria jest ciągle krajem socjalistycznym, w którym obowiązują plany pięcioletnie. Przed katastrofą ratuje ją pomoc Kataru, któremu zawdzięcza 95 proc. wszystkich inwestycji.

[srodtytul] Tajniak prosi o pomoc[/srodtytul]

Waszyngton i Bruksela mają nadzieję, że Syria pomoże im w negocjacjach z cieszącym się ogromnym poparciem Palestyńczyków Hamasem, uznawanym przez Zachód za organizację terrorystyczną. Zbliżenie z Damaszkiem miałoby jednak przede wszystkim osłabić Iran, który nie chce zrezygnować z programu nuklearnego. Historycznie i kulturowo Syria ma najbliższe związki z Tunezją i Turcją, ale skazanie jej na izolację i poczucie zagrożenia wywołane wojnami tuż u jej granic spowodowały, że zaczęła umacniać swój sojusz z Teheranem.

Bruksela liczy, że umowa z Syrią otworzy też drogę do reform politycznych. W Syrii za krytykowanie wszechwładnej partii Baas lub prezydenta Asada idzie się do więzienia. Mało kto tutaj wierzy, że to się zmieni. Ale atmosfera zaczyna chwilami przypominać schyłek komunizmu w Europie.

– Podczas spotkania ze znajomymi w restauracji podszedł do nas tajniak i powiedział, że musi iść z dzieckiem do lekarza. Poprosił, żebyśmy mu potem pomogli wypełnić raport z naszej dyskusji. Pomogliśmy. Był bardzo wdzięczny – opowiada jeden z syryjskich intelektualistów.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=w.lorenz@rp.pl]w.lorenz@rp.pl[/mail][/i]

W stolicy Syrii kobiety równie często jak chusty noszą obcisłe dżinsy i buty na obcasie, a w barach, gdzie dudni głośna muzyka, można się bez problemu napić piwa. Nad miastem donośnie rozlega się śpiew muezinów wzywających muzułmanów na modlitwę, ale kościoły mają wieże równie wysokie jak meczety i nie potrzebują ochrony. – To jest państwo świeckie i mimo rosnącej islamizacji świata arabskiego tutaj czujemy się bezpiecznie. To jedno z najbardziej tolerancyjnych miejsc na Bliskim Wschodzie – przekonuje mnie Samir, chrześcijanin.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022