– Nie ulegniemy, nie poddamy się! – wołał el-Baszir do tysięcy zwolenników na wczorajszym wiecu w Chartumie. Otoczony przez ochroniarzy, wymachiwał w powietrzu laską, grożąc swoim wrogom – kolonialistom. Jak powiedział, nakaz aresztowania jest elementem spisku mającego na celu rekolonizację Sudanu. – Jesteśmy gotowi stanąć z wami twarzą w twarz – puszył się.
Wcześniej prezydent ogłosił, że wyrzuca z kraju dziesięć zagranicznych organizacji humanitarnych prowadzących działalność w Darfurze. Kilku z tych organizacji, działających w ramach największej na świecie operacji humanitarnej, cofnięto już oficjalne licencje. Ich aktywistów oskarżono o przekazywanie prokuratorom MTK informacji o sytuacji w Darfurze. Sudan będą musiały opuścić najbardziej znane z organizacji pomocowych – brytyjskie Oxfam i Save The Children, amerykańska Care, francuscy Lekarze bez Granic. – Dla setek tysięcy ludzi anulowanie licencji będzie miało dramatyczne skutki – powiedział rzecznik Oxfamu Alun McDonald. Organizacja opiekuje się obecnie około 600 tysiącami osób.
MTK wydał nakaz aresztowania Baszira w środę, oskarżając go o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w ogarniętej konfliktem od 2003 roku prowincji. Czarnoskóra ludność wystąpiła tam po latach dyskryminacji przeciw arabskim, muzułmańskim władzom. Do tłumienia buntu władze wysłały wierne im milicje dżandżałidów. W wyniku pacyfikacji wiosek zginęło około 300 tysięcy Darfurczyków, a 2,5 miliona musiało uciekać z domów. Dżandżałidzi mordowali mężczyzn, a kobiety zamykali w obozach, gdzie były brutalnie gwałcone. Część uchodźców znalazła się w sąsiednim Czadzie – pozostają tam pod ochroną misji ONZ z udziałem m.in. polskich żołnierzy.
Po kilku miesiącach obrad sędziowie MTK uznali, że el-Baszir odegrał „zasadniczą rolę” w zorganizowaniu kampanii, która doprowadziła do mordów, gwałtów, tortur i obrabowania tysięcy cywilów. Wbrew wnioskowi prokuratora, który twierdził, że kampania w Darfurze miała na celu całkowitą eksterminację plemion Fur, Masalit i Zagawa, sudański przywódca nie został jednak oskarżony o ludobójstwo.
O wykonanie nakazu aresztowania Baszira zabiegają przede wszystkim Stany Zjednoczone. Rosja przyjęła decyzję MTK sceptycznie, natomiast Chiny wezwały wczoraj Radę Bezpieczeństwa ONZ do jej zawieszenia. – Chiny wyrażają żal i zmartwienie, że Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania sudańskiego prezydenta – oświadczył rzecznik resortu spraw zagranicznych Qin Gang.