"Obama dał jasny sygnał, że nie chce przewrotu w Iranie"

Rozmowa: Shannon N. Kile, analityk Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI)

Publikacja: 21.03.2009 06:59

[b]- Media podkreślają, że przemówienie amerykańskiego prezydenta było bezprecedensowe. Jak pan ocenia apel Baracka Obamy? [/b]

- W jego przesłaniu najbardziej uderza zupełnie inny ton w porównaniu z wystąpieniami George'a W. Busha. To naprawdę ważna zmiana, nie można jej nie doceniać. Wprawdzie Obama kierował swoje słowa do narodu irańskiego, ale nie robił tego ponad głowami władz w Teheranie, co jest sygnałem, że obecny prezydent USA jest gotów do poważnego dialogu z obecnym rządem w Iranie. Administracja Busha zawsze zwracała się bezpośrednio do Irańczyków, co odbierano jako zachętę do zmiany reżimu.

[b] - Obama podkreślał też chęć współpracy. W jakich kwestiach Waszyngton i reżim ajatollahów mogą współpracować? [/b]

- Choćby w walce z talibami w Afganistanie czy z przemytnikami narkotyków. Spodziewam się, że nowa administracja w Waszyngtonie będzie chciała skupić się raczej na sprawach, w których oba kraje mają wspólne interesy, niż na irańskim programie atomowym czy konflikcie arabsko-izraelskim. Uważam, że takie podejście Stanów Zjednoczonych może być dla Irańczyków atrakcyjne i będą oczekiwać pozytywnej odpowiedzi. Są też tacy, których zmiana tonu ze strony Amerykanów może niepokoić.

[b] - Wśród nich jest prezydent Mahmud Ahmadineżad. [/b]

- Właśnie. Dla tak zwanych konserwatystów wrogość wobec USA jest jednym z fundamentalnych zasad Islamskiej Republiki. Chodzi o całą ideologię związaną z walką z potęgami neokolonialnymi. Dla irańskich władz reakcja na przesłanie Baracka Obamy nie jest wcale łatwym zadaniem.

[b] - Zwłaszcza że w czerwcu odbędą się wybory prezydenckie.[/b]

- Jestem przekonany, że apel Obamy zmieni obraz irańskiej sceny politycznej, może zwiększyć szanse na wygraną Mira Hosejna Musawiego, choć jest za wcześnie, by o tym mówić.

[b] - Irańczycy nie będą chcieli wymusić na Obamie zgody na rozwój programu atomowego w zamian za pomoc w Afganistanie? [/b]

- Sądzę, że będą próbowali, ale problemu irańskiego programu atomowego nie da się rozwiązać w bilateralnych rozmowach. To kwestia, w którą zaangażowana jest wspólnota międzynarodowa, Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej itp. Nie spodziewam się szybkich postępów w tej sprawie.

[b]- Media podkreślają, że przemówienie amerykańskiego prezydenta było bezprecedensowe. Jak pan ocenia apel Baracka Obamy? [/b]

- W jego przesłaniu najbardziej uderza zupełnie inny ton w porównaniu z wystąpieniami George'a W. Busha. To naprawdę ważna zmiana, nie można jej nie doceniać. Wprawdzie Obama kierował swoje słowa do narodu irańskiego, ale nie robił tego ponad głowami władz w Teheranie, co jest sygnałem, że obecny prezydent USA jest gotów do poważnego dialogu z obecnym rządem w Iranie. Administracja Busha zawsze zwracała się bezpośrednio do Irańczyków, co odbierano jako zachętę do zmiany reżimu.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021