Już wydawało się, że John Demjaniuk, 89-letni ukraiński imigrant z Cleveland, będzie mógł spać spokojnie. Amerykański sąd na dwa dni przed planowaną deportacją do Niemiec zablokował cały proces. Sędzia przychylił się do wniosku obrońców, którzy ostrzegli, że mężczyzna nie jest w stanie odbyć długiej podróży. Demjaniuk ma bowiem ponoć kłopoty z kręgosłupem, ma cierpieć na anemię, a nawet z trudem się poruszać. W tej sytuacji, uznał sędzia, podróż do Niemiec byłaby dla niego “torturą”.
– To był stek bzdur! Ten człowiek próbował uniknąć kary – powiedział “Rz” Efraim Zuroff, szef Centrum Szymona Wiesenthala, które zajmuje się ściganiem ostatnich żyjących niemieckich zbrodniarzy. Podkreślił on, że Demjaniuk będzie przetransportowany do Niemiec “w bardzo komfortowych warunkach”.
Argumentacja ta najwyraźniej przekonała sędziego, który wczoraj wycofał swoją poprzednią decyzję. Demjaniuk zostanie deportowany do Niemiec. Tam czekają już na niego prokuratorzy z Monachium, którzy stawiają mu zarzut zabójstwa
29 tysięcy osób.
Ukrainiec, jako strażnik w Sobiborze, miał bowiem prowadzić Żydów do komór gazowych. Rodzina Demjaniuka zarzuty te odrzuca. – Dziełem Trzeciej Rzeszy była tak wielka ilość cierpienia i śmierci! Niemcy niemal zabili mojego ojca w walce, a potem w obozie jenieckim. To, że teraz chcą go, słabego i starego, po raz kolejny uwięzić, jest nie do pojęcia – powiedział amerykańskiej prasie syn Demjaniuka.