Przywódca ugrupowania talibów, które porwało i zamordowało Piotra Stańczaka, znalazł się na liście 11 najbardziej poszukiwanych ekstremistów w Pakistanie. Za pomoc w jego ujęciu wyznaczono nagrodę – 123 tys. dolarów.

– Na liście znajduje się 11 nazwisk, w tym Tariqa Afridiego – dowódcy grupy talibów, która zamordowała Polaka. Za głowę każdego pod koniec czerwca wyznaczono nagrodę – mówi „Rz” Ismail Khan, redaktor dziennika „Dawn”. List gończy za porywaczami opublikowany w pakistańskiej prasie informuje, że „Afridi stoi na czele najsilniejszego ugrupowania talibów w regionie Darra Adam Khel, podejrzewanego o porwanie i ścięcie polskiego inżyniera”.

Geolog Piotr Stańczak, który pracował w Pakistanie dla krakowskiej Geofizyki, został porwany 28 września 2008 r. w prowincji Attock. Ekstremiści w zamian za jego uwolnienie domagali się od władz wypuszczenia z więzień kilkudziesięciu towarzyszy. Gdy władze odmówiły, 7 lutego bestialsko zamordowali zakładnika.

Już dzień później polski rząd zaoferował milion złotych za pomoc w ujęciu sprawców morderstwa i ujawnił, że zna nazwiska porywaczy. Dlaczego więc pakistańskie władze tak późno zaczęły ich ścigać? – Miały nadzieję, że dogadają się z talibami. Dopiero niedawno przystąpiły do wielkiej ofensywy. Gdy poważnie osłabiono talibów, uznano, że ludzie będą się teraz mniej bać, by ich wydać władzom – tłumaczy politolog Ahmad Rashid Malik.

W czerwcu prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oskarżyło MSZ o zaniedbania podczas prób uwolnienia zakładnika. Szef BBN Aleksander Szczygło zażądał wczoraj od ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego odpowiedzi na postawione zarzuty.