Zaledwie dziesięcioma głosami – ku wielkiemu niezadowoleniu wpływowego niemieckiego chadeka Elmara Broka – Parlament Europejski wezwał wczoraj UE do większej rozwagi w stosunkach energetycznych z Rosją. Mowa o „minimalizowaniu kosztów ekonomicznych i środowiskowych” wspólnych projektów energetycznych (wyraźna aluzja do drogiego i ryzykownego ekologicznie gazociągu północnego).

Poprawkę do rezolucji przygotowanej przed szczytem UE – Rosja zgłosił Konrad Szymański z PiS. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, poprawkę z redagował on razem z Pawłem Zalewskim z PO. Szymański zgłosił ją w imieniu swojej grupy politycznej (Europejskich Konserwatystów i Reformatorów), a Zalewski z kolegami przekonywali w swojej grupie (Europejskiej Partii Ludowej), żeby ten zapis poprzeć.

Zapis był niezgodny z intencjami głównego autora rezolucji, niemieckiego chadeka Elmara Broka, z grupy, do której należy PO. – Brok bronił się przed poprawką. A na listach do głosowania, przygotowanych dla swojej grupy politycznej, przy tej właśnie poprawce energetycznej wpisał minus, czyli żeby ją odrzucić. Trzeba było kampanii informacyjnej, żeby jednak część chadeków zagłosowała na tak – opowiada „Rz” Szymański. Polscy europosłowie chodzili też do innych grup politycznych. – Przekonywaliśmy liberałów i Zielonych – mówi Krzysztof Lisek z PO. Według niego głosowanie tradycyjnie pokazało, że Niemcy są bardziej prorosyjscy, a przedstawiciele nowych krajów bardzo krytyczni wobec Moskwy.

Europosłowie PiS Tomasz Poręba i Michał Kamiński byli autorami także innych poprawek. M. in. o zaniepokojeniu nową rosyjską ustawą, która zezwala na użycie wojska poza granicami w celu ochrony obywateli rosyjskich. Ponadto Parlament Europejski wezwał unijną Radę (rządy) oraz Komisję, by naciskały na Rosję w sprawie postawienia przed sądem zabójców niezależnych dziennikarzy i w sprawie uczciwego procesu Michaiła Chodorkowskiego.

[i] —Anna Słojewska z Brukseli[/i]