– Nie boimy się, że nazwą nas prorosyjską, prosłowiańską partią – oświadczyła Prunskiene podczas sobotniego zjazdu założycielskiego. Związek Ludowy już na starcie stał się partnerem putinowskiej Jednej Rosji. W zjeździe brał udział przewodniczący komitetu ds. spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy Konstantin Kosaczow. A założyciele partii otwarcie zapowiedzieli, że jeśli dojdą do władzy, to zmienią zagraniczną politykę Litwy.
– Naszym zadaniem jest m.in. zrównoważenie zagranicznej polityki Litwy. Zwrócenie się w stronę Rosji, Kazachstanu, Białorusi, by w ten sposób zwiększyć nasze możliwości i szybciej wybrnąć z kryzysu. Trzeba dążyć do równowagi, aktywnie pracować zarówno z państwami Zachodu, jak i Wschodu – mówiła Prunskiene oskarżana o współpracę z KGB.
Trzon nowej partii stanowią byli politycy Partii Chłopskiej, na czele której stała była premier. Po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, podczas których ugrupowanie to nie przekroczyło progu wyborczego, Prunskiene ustąpiła ze stanowiska i wkrótce zabrała się do tworzenia nowej partii.
Związek Ludowy określa się jako ugrupowanie centrolewicowe i zapowiada walkę ze zgubną jego zdaniem polityką rządzących konserwatystów. Chce zmniejszyć podatek VAT na artykuły spożywcze, leki i ogrzewanie. Będzie walczyć z rządową polityką obcinania rent i świadczeń socjalnych.
Według politologów w warunkach dramatycznie pogarszającej się sytuacji gospodarczej populistyczne hasła oraz nostalgia niektórych za Związkiem Radzieckim mogą pomóc Prunskiene wrócić do władzy.