Satysfakcję z uregulowania kwestii granicy z Białorusią wyraziło ukraińskie MSZ, zaznaczając, że postrzega ten krok jako „potwierdzenie dążenia Białorusi do zacieśniania przyjaznych i dobrosąsiedzkich stosunków z Ukrainą“. Zdaniem Kijowa wyeliminowanie najbardziej spornej kwestii w stosunkach dwustronnych otwiera możliwości „szerszej i bardziej skutecznej“ współpracy z Mińskiem.
– Rzeczywiście, można to uznać za przełom w relacjach pomiędzy oboma krajami – mówi „Rz“ ekspert mińskiego Centrum Analitycznego Strategia Walery Karbalewicz. Zwraca jednak uwagę, że rozwiązanie problemu granicy Aleksander Łukaszenko uzgodnił jeszcze z byłym ukraińskim prezydentem Wiktorem Juszczenką. – Trudno racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego kwestia granicy nie była uregulowana tyle lat – dodaje Karbalewicz. Przypomina, że formalną przeszkodą na drodze do ratyfikacji podpisanego w 1997 roku traktatu był dług, który zdaniem Mińska powstał po rozpadzie ZSRR i był oceniany przez Białorusinów na 134 miliony dolarów, a którego Kijów nie uznawał. Nie wiadomo, w jaki sposób udało się uregulować tę kwestię. Białoruscy obserwatorzy nie wykluczają, iż Ukraina zgodziła się pokryć dług dostawami energii elektrycznej.
Chęć zacieśnienia współpracy energetycznej z Ukrainą mogła być główną motywacją Mińska w rozwiązaniu problemu granicy. Białoruś jest bowiem zainteresowana tranzytem uk- raińskiej energii do krajów bałtyckich. Próbuje przekonać Kijów do wykorzystywania ropociągu Odessa – Brody do tranzytu ropy z Wenezueli, sprowadzanej tankowcami na mocy umowy Łukaszenki z Hugo Chavezem.
Zdaniem Walerego Karbalewicza projekt sprowadzania wenezuelskiej ropy dla Białorusi, czyli pomysł Łukaszenki na uniezależnienie się od dostaw ropy rosyjskiej, jest jednak wciąż bardzo niepewny i „więcej jest w nim polityki niż korzyści gospodarczych“. – Trudno wyobrazić sobie, żeby Ukraina zgodziła się na wykorzystywanie tego ropociągu przez Białoruś jedynie na złość Moskwie – mówi Karbalewicz.
Dlaczego Łukaszenko zdecydował się na uregulowanie spornej kwestii z Ukrainą po tylu latach zwłoki? – Problem granicy był jedynym instrumentem szantażowania Kijowa ze strony Mińska. Widocznie Łukaszenko stwierdził, że w sytuacji, gdy pogarszają się jego relacje z Kremlem, nie stać go na konflikty z sąsiadami. Dotyczy to nie tylko Ukrainy, lecz także Polski i Litwy, z którą ostatnio próbuje aktywnie rozwijać współpracę gospodarczą – twierdzi ekspert.