Oszust z Biesłanu na wolności

Sześć lat temu zbulwersował Rosjan, obiecując wskrzeszenie dzieci z Biesłanu. Dzisiaj „jest gotów” ożywić górników, którzy zginęli w kopalni na Syberii

Aktualizacja: 26.05.2010 02:24 Publikacja: 25.05.2010 21:22

Ratownicy przed kopalnią Raspadskaja

Ratownicy przed kopalnią Raspadskaja

Foto: AFP

Grigorij Grabowoj, rosyjski pseudouzdrowiciel, wyszedł właśnie z więzienia. Sąd zwolnił go warunkowo po odsiedzeniu połowy ośmioletniego wyroku. Jeszcze przed opuszczeniem kolonii karnej w Kraju Permskim deklarował, że chętnie wybierze się do Mieżdurieczeńska, gdzie niedawno w katastrofie w kopalni węgla zginęło 67 osób, a wciąż trwają poszukiwania kolejnych 22.

Grabowoj zarabiał na życie „uzdrawianiem ludzi”. Na jego stronie internetowej można przeczytać, że „zapobiega katastrofom i ratuje od chorób. Swoje zdolności jasnowidztwa, przepowiadania i uzdrawiania realizuje, przekazując technologie autorskiego nauczania”.

Jeszcze zanim przeniósł się do Rosji w połowie lat 90., z jego usług miały korzystać, chwaląc skuteczność, linie lotnicze w Uzbekistanie, gdzie wówczas mieszkał. Grabowoj podpisywał z nimi kontrakty na zapobieganie katastrofom przez „diagnostykę i prognozowanie problemów technicznych”. Po latach ówcześni pracodawcy potwierdzali w mediach, że uratował w ten sposób wiele istnień ludzkich.

Grabowoj od początku miał żyłkę do interesów i potrafił przekuć swoje „indywidualne zdolności” w gotówkę - w każdej umowie o pracę występował w imieniu innej firmy, patentował kolejne wynalazki, przedstawiał kolejne tytuły naukowe (których prawdziwość zresztą niejednokrotnie podważano).

Gdy opublikował swoje zdjęcie z prezydentem Kazachstanu Nursułtanem Nazarbajewem, twierdząc, że został on jego uczniem, przedstawicielstwo Astany w Moskwie oświadczyło, że zdjęcie zostało podrobione.

Swoją sektę, opartą na sprawdzonej w tego typu strukturach zasadzie piramidy, założył w Rosji w połowie lat 90. Najpierw szkolił nauczycieli, którzy potem nauczali kolejne osoby, organizując kursy i seminaria m.in. w zakresie uzdrawiania i wskrzeszania zmarłych.

Procenty od zarobków całej sieci, która w szczytowym okresie miała kilkadziesiąt filii nie tylko w Rosji, ale także w innych państwach byłego ZSRR, płynęły do kieszeni Nauczyciela. Procenty niemałe, bo w latach 90. rozchwiane po upadku ZSRR rosyjskie społeczeństwo było wyjątkowo podatne na wszelkiego rodzaju uzdrowicieli i „nowych Jezusów”. U szczytu kariery Grabowoj regularnie występował w telewizji, prowadząc własne programy o uzdrawianiu i zapobieganiu katastrofom samolotów.

– Ja, Grabowoj Giorgij jestem drugim wcieleniem Jezusa Chrystusa – oświadczył podczas zwołanej w 2005 roku konferencji prasowej. Jego burzliwa i dochodowa kariera zakończyła się z hukiem, kiedy w rosyjskich mediach pojawiły się informacje o działalności jego „uczniów” w Biesłanie. We wrześniu 2004 roku mieli zachęcać matki dzieci, które zginęły w trakcie szturmu opanowanej przez czeczeńskich terrorystów podstawówki, by za ich wskrzeszenie zapłaciły po ok. 40 tys. rubli (ok. 4000 złotych).

Informacje o szarlatanie, który żerował na bólu krewnych ofiar, wstrząsnęły Rosją. Wzięła się za niego prokuratura, w końcu trafił za kratki za oszustwa. Bardziej za całokształt – skazano go za 11 oszustw, jednak winy za okłamywanie krewnych biesłańskich dzieci nie udowodniono. Matki Biesłanu także twierdziły, że nie zawierały z nim żadnych transakcji.

Sam Grabowoj twierdzi, że powodem prześladowania ze strony prokuratury była bynajmniej nie kryminalna działalność, a jego polityczne ambicje. Uzdrowiciel założył bowiem partię i zapowiedział swój start w wyborach prezydenckich w 2008 roku.

– Władze się go boją, bo cieszy się ogromną popularnością, dlatego trzeba go usunąć z życia publicznego – tłumaczyli jego zwolennicy. Grabowoj polityk obiecywał przecież ludziom nie tylko pieniądze, ale szczęście, zdrowie i życie wieczne, więc nic w tym dziwnego, że Władimir Putin przestraszył się takiego przeciwnika dla wyznaczonego przez siebie następcy.

Grigorij Grabowoj, rosyjski pseudouzdrowiciel, wyszedł właśnie z więzienia. Sąd zwolnił go warunkowo po odsiedzeniu połowy ośmioletniego wyroku. Jeszcze przed opuszczeniem kolonii karnej w Kraju Permskim deklarował, że chętnie wybierze się do Mieżdurieczeńska, gdzie niedawno w katastrofie w kopalni węgla zginęło 67 osób, a wciąż trwają poszukiwania kolejnych 22.

Grabowoj zarabiał na życie „uzdrawianiem ludzi”. Na jego stronie internetowej można przeczytać, że „zapobiega katastrofom i ratuje od chorób. Swoje zdolności jasnowidztwa, przepowiadania i uzdrawiania realizuje, przekazując technologie autorskiego nauczania”.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021