Skazanie prominentnego deputowanego do regionalnego parlamentu jest postrzegane jako przełom w postępowaniach dotyczących pogromu w 2008 r., w którym zginęło ponad 40 wyznawców Chrystusa, a 50 tysięcy uciekło z domów. Przed kilkoma tygodniami wszystko wskazywało na to, że 30-letni Pradhan uniknie odpowiedzialności. Wytoczono mu w sumie 14 spraw za różne przestępstwa popełnione w czasie pogromu, ze wszystkich wychodził jednak dotychczas obronną ręką.
Został oczyszczony z zarzutów popełnienia sześciu morderstw, ponieważ świadkowie – prawdopodobnie zastraszeni przez bojówkarzy – odmawiali składania zeznań. W ostatnim procesie sześcioletnia chrześcijańska dziewczynka zeznała jednak, że Pradhan uczestniczył w zamordowaniu jej ojca, czego była naocznym świadkiem.
– To wyrok, na który od dawna czekaliśmy. Pozwala odzyskać wiarę w wymiar sprawiedliwości – powiedział uradowany katolicki arcybiskup Raphael Cheenath, cytowany przez portal Christian Today India. Wielu chrześcijan jest jednak niezadowolonych, gdyż Pradhan został skazany nie za morderstwo, ale za „spowodowanie ciężkiego uszczerbku na ciele” oraz „udział w nielegalnym zgromadzeniu”.
Kolejne informacje na temat śledztw w Orissie coraz bardziej obciążają BJP, która w czasie masakry sprawowała władzę w stanie. Duża część aresztowanych sprawców pogromu to członkowie partii bądź związanych z nią organizacji. Ujęty niedawno Pandit Bishimajhi, uważany za głównego prowodyra masakry, był prominentnym działaczem Bharatija Dżanata.
Przestępca, oskarżony m.in. o gwałt na zakonnicy, przez wiele miesięcy po pogromie ukrywał się, korzystając prawdopodobnie z pomocy partyjnych kolegów.