Akcja została zorganizowana przez Popolo Viola – Lud Fioletowy, ruch społeczny organizujący się w Internecie. Zaledwie kilka dni wcześniej Berlusconi z trudem przetrwał głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności w parlamencie dzięki kilku deputowanym jego byłego sojusznika Gianfranca Finiego. To wsparcie jednak jest bardzo kruche.
Tymczasem Włochy wstrząsane są przez skandale korupcyjne, a bardzo wysoki poziom bezrobocia wśród młodzieży – aż 25 proc. – negatywnie nastraja do Berlusconiego coraz szersze kręgi społeczeństwa.
W sobotniej demonstracji uczestniczyli też przedstawiciele opozycyjnych partii politycznych, w tym ugrupowania Włochy Wartości, które domaga się natychmiastowych wyborów.
– Rząd już jest martwy – mówił Stefano Pedica, senator tej partii. Ale to fioletowi mają siłę większą niż jakiekolwiek ugrupowanie polityczne. W grudniu 2009 r. zdołali zgromadzić pół miliona ludzi.
Berlusconi spotkał się też z krytyką ze strony watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano”. Potępił on żarty premiera, który opowiedział dowcip o ukrywającym się podczas wojny Żydzie i w drwinach użył przekleństwa powszechnie uznawanego za bluźniercze.