Reklama

Mit o szlachetnym bandycie

Historię kryminalisty o upośledzonych funkcjach umysłowych można uznać za metaforę zaburzeń poznawczych całych Włoch.

Publikacja: 22.11.2024 15:00

Strona z albumu dokumentującego proces Giuseppego Musolina w 1902 roku. Na górze zdjęcia przestępcy,

Strona z albumu dokumentującego proces Giuseppego Musolina w 1902 roku. Na górze zdjęcia przestępcy, u dołu z lewej tłum przed gmachem sądu, gdzie toczyła się rozprawa, z prawej grupa świadków. Władze nie skorzystały z okazji, aby przy okazji tej sprawy przekonać społeczeństwo o rosnącej potędze kalabryjskiej mafii

Foto: Fototeca Gilardi/AKG Images/Forum

Mafia kalabryjska, podobnie jak mafia sycylijska, była wzorowanym na masonerii tajnym stowarzyszeniem, którego członków obowiązywała przysięga. Posługiwała się tym samym żargonem przestępczym co mafia sycylijska – omerta, honor i tak dalej – a stowarzyszeni w niej partnerzy angażowali się w te same codzienne zadania polegające na wymuszeniach i przemycie. Te mafie nie były jednak ze sobą bezpośrednio powiązane i bynajmniej nie były identyczne – miały inną strukturę i terminologię oraz inne rytuały. Na przykład w Kalabrii bossa nazywano capobastone – „główną pałką”. Mafia kalabryjska narodziła się później niż sycylijska i miała skromniejsze korzenie – wyłoniła się z systemu więziennictwa w latach osiemdziesiątych XIX wieku i zaczęła opanowywać burdele oraz tawerny. Najpierw zaistniała w Reggio Calabria oraz w rolniczych miejscowościach wąskiego pasa nadmorskiego w tym regionie. Wkrótce rozprzestrzeniła się w górach zajmujących większą część południa Kalabrii.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia. Treści, którym możesz zaufać.
Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama