Gdzie się podział mułła Omar

Talibowie zaprzeczają, że ich przywódca nie żyje. Prawdopodobnie zmienił kryjówkę. Media w Afganistanie i Pakistanie twierdzą, że słynny jednooki przywódca talibów mułła Omar został zabity w Pakistanie, gdy jechał z Kwety do bastionu ekstremistów w Waziristanie Północnym.

Publikacja: 23.05.2011 20:38

Kadr z programu BBC z 1996 roku prezentujący mułłę Omara

Kadr z programu BBC z 1996 roku prezentujący mułłę Omara

Foto: AFP

Towarzyszyć mu miał były szef pakistańskich specsłużb ISI.

– Jest w Afganistanie cały i zdrowy. Wróg takimi pogłoskami próbuje powstrzymać naszą ofensywę i wywołać zamieszanie w stosunkach pomiędzy mudżahedinami i pobożnymi muzułmanami. Ale nasz naród jest zbyt mądry, aby się dać nabrać na sztuczki i kłamstwa podstępnego wroga – powiedział rzecznik talibów Zabihulla Mudżahid.

Doniesienia na swój temat zdementował też były szef ISI.

– Jestem wraz z żoną w miejscowości Murree i nie mam z tym nic wspólnego. Nie wiem, czy Omar żyje czy nie. Myślę, że tak – powiedział Hamid Gul.

Omar był przywódcą ruchu talibów w Afganistanie i udzielał schronienia Osamie bin Ladenowi. Po obaleniu reżimu wraz z innymi przywódcami miał się ukryć w stolicy pakistańskiej prowincji Beludżystan, Kwecie. Dlatego starszyzna talibów została nazwana „szurą z Kwety". Afgańskie służby twierdzą, że w ostatnich dniach mułła zniknął.

– Od czterech lub pięciu dni nie ma go w jego kryjówce w Kwecie – poinformował Lutfullah Maszal, rzecznik afgańskiego Zarządu Bezpieczeństwa Narodowego (NDS).

Władze Pakistanu jako jedne z nielicznych uznawały reżim talibów. Zachód uważa, że wciąż mogą ich traktować jak sojusznika w walce o wpływy w Afganistanie. Islamabad zaprzeczał, ale kazał armii walczyć głównie z miejscowymi talibami, którzy przeprowadzali zamachy na terenie kraju.

Po zabiciu przez siły USA w Pakistanie Osamy bin Ladena tamtejsze władze mogą być jednak zmuszone ratować reputację i schwytać kogoś znaczącego. Dlatego mułła Omar mógł się wystraszyć.

– Władze są w trudnej sytuacji. Świat domaga się od nich konkretnych efektów wojny z terroryzmem. Ale muszą się też liczyć z opinią publiczną, która uważa, że fala zamachów w kraju została wywołana dopiero naszym zaangażowaniem w tę wojnę – mówi „Rz" profesor Zahid Anwar Khan z Uniwersytetu w Peszawarze.

Pakistańscy talibowie pokazali właśnie na co ich stać, atakując w niedzielę bazę wojskową w Karaczi. Sześciu napastników zabiło dziesięciu żołnierzy i zniszczyło dwa warte miliony dolarów samoloty. Armia dopiero po 16 godzinach walk opanowała sytuację.

Towarzyszyć mu miał były szef pakistańskich specsłużb ISI.

– Jest w Afganistanie cały i zdrowy. Wróg takimi pogłoskami próbuje powstrzymać naszą ofensywę i wywołać zamieszanie w stosunkach pomiędzy mudżahedinami i pobożnymi muzułmanami. Ale nasz naród jest zbyt mądry, aby się dać nabrać na sztuczki i kłamstwa podstępnego wroga – powiedział rzecznik talibów Zabihulla Mudżahid.

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021