Reklama

Prof. Simon: Wyniki testów zlewa się w jedną masę. To błąd

- Co piąty pacjent ma objawy kliniczne, ewentualnie choruje. Większość jest bezobjawowa. Państwo macie podawane, ludzie nie bardzo rozumieją, wyniki testów. Ale jedne testy to są serologiczne, które mogą świadczyć o przebyciu choroby, aktywnej chorobie czy nieprawidłowych wynikach z innych powodów, bo to się nakłada. A drugie to są testy molekularne, świadczące o aktywnej postaci choroby. I te wyniki zlewa się w jedną masę. I to jest błąd podstawowy. I to się podaje opinii publicznej - powiedział w rozmowie z Onetem prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Aktualizacja: 17.06.2020 16:01 Publikacja: 17.06.2020 15:50

Prof. Krzysztof Simon

Prof. Krzysztof Simon

Foto: fot. mat. pras.

qm

Lekarz komentował statystyki dotyczące liczby osób zakażonych w Polsce. W środę Ministerstwo Zdrowia informowało o 506 nowych przypadkach koronawirusa a od kilku dni ich liczba waha się w okolicy 400. Od 6 do 8 czerwca potwierdzona liczba zakażeń dochodziła natomiast do prawie 600, bijąc dotychczasowy rekord.

Prof. Simon zauważył, że liczba zakażonych jest niedoszacowana, ale też nie każdy zakażony choruje na Covid-19. - Co piąty pacjent ma objawy kliniczne, ewentualnie choruje. Większość jest bezobjawowa. Państwo macie podawane, ludzie nie bardzo rozumieją, wyniki testów. Ale jedne testy to są serologiczne, które mogą świadczyć o przebyciu choroby, aktywnej chorobie czy nieprawidłowych wynikach z innych powodów, bo to się nakłada. A drugie to są testy molekularne, świadczące o aktywnej postaci choroby. I te wyniki zlewa się w jedną masę. I to jest błąd podstawowy. I to się podaje opinii publicznej - mówił w rozmowie z Onetem.

- Jest okres wakacyjny, jest ciepło, wilgotno, zawsze u nas te choroby przenoszone drogą kropelkową obniżają swoje loty. Natomiast jest grupa, i pozostanie do czasu wynalezienia szczepionki, tak jak przy ciężkiej grypie, podatne na tego rodzaju zakażenia. To są osoby z wielochorobowością. I o nich trzeba dbać. W Polsce to jest ok. 9,5 mln ludzi, a reszta najprawdopodobniej zawsze będzie zdrowa - podkreślił prof. Simon.

- Jeśli nie będzie solidarności społecznej, czyli tego dystansu, mycia rąk, noszenia w sklepie masek, to to się skończy katastrofą, bo tych przypadków będzie 400, 500, tysiąc czy więcej - dodał lekarz, wyrażając zdziwienie, że „politycy jeszcze dwa tygodnie temu krzyczeli, że epidemia się u nas skończyła”. - Nie skończyła i się nie skończy, jeżeli nie obniżymy liczby przypadków. Nawet niech ich będzie 50 dziennie rozpoznawanych w tym naszym dużym kraju, to i tak to będzie w dalszym ciągu epidemia. A zbliża się sezon jesienno-zimowy za trzy miesiące, nałoży się grypa. wszystkie inne choroby przenoszone drogą kropelkową, i wtedy będziemy mieli bałagan - ocenił prof. Simon. 

Reklama
Reklama

- Gruby mężczyzna, piwosz z cukrzycą i miażdżycą, niezależnie od wieku – to nasz najczęstszy pacjent. Druga grupa to bardzo sędziwe osoby z DPS-ów i szpitali - dodał kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1343
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Świat
Dzieli je 50 lat różnicy. W czym nowy chiński lotniskowiec ustępuje amerykańskiemu okrętowi?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1342
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1341
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Świat
Chiny i USA w walce o metale ziem rzadkich. Podzielona Francja
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama