Blok Julii Tymoszenko proponuje, by historyczne nazwy odzyskało 25 miast, m.in. Kirowograd upamiętniający działacza bolszewickiego Siergieja Kirowa czy Szczors, który utrwala pamięć innego bolszewika Mykoły Szczorsa. Okazją ma być 20. rocznica odzyskania niepodleglości, którą obchodzono 24 sierpnia.
– Mapa ukraińskich miast przypomina komunistyczny cmentarz. Istnienie tej symboliki kłóci się z obecnym politycznym pluralizmem i obraża uczucia narodowe naszych rodaków – tłumaczył Jurij Hnatkewycz, deputowany Bloku Tymoszenko.
Hnatkewycz przekonywał, że trudno zaszczepić uczucia patriotyzmu Ukraińcom mieszkającym np. przy ulicy Grigorija Kotowskiego, dowódcy bolszewików, który w 1921 r. nakazał rozstrzelać kilkuset żołnierzy armii Ukraińskiej Republiki Ludowej.
Na celowniku opozycji znalazły się także inne miasta upamiętniające czasy ZSRR: Krasnoarmiejsk (ku czci Armii Czerwonej), Ordżonikidze (so- wiecki rewolucjonista urodzony w Gruzji) czy Dzierżyńsk (od Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy sowieckiej bezpieki).
Szanse na wprowadzenie zmian są jednak nikłe. Rządząca Partia Regionów zapowiada, że nie poprze propozycji Bloku Julii Tymoszenko.