400 lat temu, 17 sierpnia 1612 roku, urodził się książę Jeremi Wiśniowiecki. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej", z dodatku "Księga kresów wschodnich"
Jak chce miejscowa legenda, przyszła współwładczyni państwa carów spotykała się tutaj w 1604 r. z tajemniczym przybyszem z Rosji, który miał zasiąść na moskiewskim tronie jako Dymitr I, zwany Samozwańcem. Wkrótce przedsiębiorcza ta para zaręczyła się – tak przynajmniej twierdzi się w okolicy – w zamkowej kaplicy Wozniesienskiej.
Ta wybudowana w 1530 r. u stóp zamku niewielka świątynia o grubych murach to jedna z najstarszych cerkwi na Wołyniu. Na sąsiadującym z nią cmentarzu zachowały się nagrobki Michała Wiśniowieckiego i Reginy z Mohyłów, rodziców najsławniejszego z Wiśniowieckich, kniazia Jaremy. To tutaj, w Wiśniowcu – w zamku na wysokiej skarpie, nad Horyniem rozlewającym się u jego podnóża w zarośnięty szuwarami wielki staw o grząskich brzegach – urodził się wódz, którego imię budziło postrach na całej zbuntowanej Ukrainie.
Czy rzeczywiście wiśniowiecki park był miejscem romantycznych schadzek Maryny Mniszchówny – nazywanej przez Rosjan Marynką Wiedźmą – i przyszłego cara, nie wiemy. Wiadomo natomiast, że tu właśnie, na dworze Konstantego Wiśniowieckiego, pojawił się w 1603 r. rosyjski mnich Grigorij Otriepiew podający się za zaginionego następcę tronu i że to Wiśniowieccy grali wraz z Mniszchami pierwsze skrzypce w fantastycznej awanturze zwanej Dymitriadami.
Pierwszym z Wiśniowieckich, który osiadł nad Horyniem, był w końcu XIV w. Dymitr Korybut. Protoplasta starożytnego rodu wiodącego się od Gedymina wzniósł na wzgórzu nad rzeką gotycki zamek, który kolejne pokolenia jego potomków przebudowywały według swych gustów i potrzeb. Jeremi Wiśniowiecki otoczył rodową siedzibę bastionami na modłę zachodnią, czyniąc z niej jedną z najpotężniejszych twierdz wołyńskich. Ale prawdziwie wielkopańską rezydencją – do dziś największą na Wołyniu – stała się za czasów Michała Serwacego Wiśniowieckiego. Ostatni z rodu przebudował ją na wspaniałą palazzo in fortezza, wybitny przykład architektury późnego baroku. Pogrzeb Michała Serwacego z udziałem 40 biskupów i księży – na tę okazję udekorowano ściany kościoła Karmelitów w Wiśniowcu czerwonym adamaszkiem i złocistym jedwabiem, a do dziesięciu stałych ołtarzy dobudowano 27 dodatkowych – uważa się za najwspanialszą ceremonię pogrzebową w XVIII w. Na jej zakończenie rozbito herby Wiśniowieckich na znak wygaśnięcia rodu.