Do wejścia w życie nowego wieloletniego budżetu UE potrzebna jest zgoda Parlamentu Europejskiego. Jednak negocjacje między PE a Radą UE, w których dla Polski stawką jest 72,8 mld euro na politykę spójności i 28,5 mld euro na rolnictwo, ciągle się nie rozpoczęły, a kolejne terminy są odkładane.
Wczoraj na polityczne spotkanie na szczycie przybyli przedstawiciele irlandzkiej prezydencji – premier Enda Kenny i minister spraw zagranicznych Eamon Gilmore. Wieczorem spotykali się z szefem Parlamentu Europejskiego Martinem Schulzem oraz szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso. „Celem spotkania jest wywarcie nacisku na szybkie porozumienie w sprawie wieloletnich ram finansowych, będących warunkiem inwestycji we wzrost gospodarczy i zatrudnienie w Europie" – brzmi fragment oświadczenia irlandzkiej prezydencji.
Nowy budżet opiewa na kwotę 960 mld euro i został już zaakceptowany przez wszystkich przywódców państw UE. Teraz znalazł się w rękach PE, który nie kwestionuje co prawda kwot i powiązanych z nimi celów, ale stawia dodatkowe warunki. Rada UE (ministrowie państw członkowskich) dała już prezydencji irlandzkiej mandat na prowadzenie negocjacji i dyskutowanie postulatów PE, takich jak większa elastyczność budżetowa (przesuwanie niewykorzystanych środków pomiędzy poszczególnymi latami), czy klauzula rewizyjna w połowie wykonania budżetu.
PE chce zmiany budżetu na rok 2013, bo wiadomo już, że zabraknie w nim 11,2 mld €
Problemem pozostaje jednak budżet roczny na 2013. PE żąda jego nowelizacji, bo już wiadomo, że pod koniec roku w kasie UE zabraknie 11,2 mld euro. Formalnie budżet 2013 nie jest powiązany z wieloletnimi ramami 2014 – 2020. Ale dla eurodeputowanych rozwiązanie tego problemu jest kluczowe, bo pokaże dobrą wolę państw członkowskich nowelizowania budżetów w przyszłości. Wieloletnie ramy finansowe prawie nie mają marginesu bezpieczeństwa – różnica między zaplanowanymi obietnicami wydatków a przewidzianymi płatnościami jest bardzo mała. To może nasilić pojawiający się w ostatnich latach problem niedopuszczalnego na poziomie UE deficytu budżetowego. I właśnie to blokuje rozpoczęcie negocjacji między PE i Radą. W tej drugiej instytucji jest mniejszość krajów blokująca jakiekolwiek rozmowy o nowelizacji budżetu rocznego.