Same przerwy na papierosa kosztować mają 3077 dol. rocznie. Autorzy opracowania wychodzą z założenia,że palacz w czasie pracy wypala średnio dwa papierosy. Jedna taka przerwa trwa średnio 15 minut. Przerwa tego rodzaju mogłaby być krótsza gdyby pracodawca zapewnił możliwość palenia w specjalnym pomieszczeniu. Wtedy trwałaby zaledwie 8 minut i kosztowałaby 1641 dol.
Przy tym stawki ubezpieczenia zdrowotnego palaczy są wyższe co kosztować ma firmy 2056 dol. Do tego dochodzą koszty nieobecności w pracy związane z skutkami używania tytoniu. Wyliczone je na 517 dol. rocznie. Okazuje się, że palacze są przeciętnie o 2,3 -2,9 dnia dłużej nieobecni rocznie w pracy niż niepalący.
Do tego doliczono jeszcze koszty jakie ponoszą przedsiębiorcy z powodu obniżonej sprawności psychicznej i fizycznej palacza. Trwać ma ona ok. 30 min. po wypaleniu każdego papierosa.
Wzięto także pod uwagę, że palacze żyją krócej i wobec tego część pracodawców uczestniczy w mniejszym stopniu w kosztach wypłaty emerytur swym byłym pracownikom. Tego rodzaju "zysk" wyliczono na 296 dol. rocznie.
Wyniki tej ekspertyzy są trudne do przeniesienia na grunt europejski ze względu na różnice w funkcjonowaniu systemów ubezpieczeń społecznych.Organizacja European Network of Smoking Prevention oceniła w 2006 roku koszty ponoszone przez pracodawcę z racji zatrudnienia palacza na 1040 euro rocznie. W Niemczech ocenia się, że suma ta wynosi 2180 euro chociaż żadnych szczegółowych badań nie przeprowadzono.