Władze izraelskie poinformowały o aresztowaniu sześciu zabójców  palestyńskiego chłopca Mumameda Abu Chadaira. Został on zamordowany prawdopodobnie w akcie zemsty za wcześniejszy mord na trzech izraelskich nastolatkach porwanych zapewne przez palestyńskich ekstremistów.

Piątkowy pogrzeb ofiary samosądu stał się okazją do gwałtownych protestów, podczas których zatrzymano ok. 50 demonstrantów. Był wśród nich kuzyn zabitego Palestyńczyka (notabene obywatel USA). Jego rodzina twierdzi, że został ciężko pobity przez interweniujących policjantów.

Zapewnienia  minister sprawiedliwości Izraela  Tzipi Livni i samego premiera Beniamina Netanjahu, że sprawcy mordów zostaną osądzeni, nie zapobiegły akcjom bojówek z Gazy, które wystrzeliły w kierunku przygranicznych miejscowości izraelskich kilka pocisków rakietowych.

Armia izraelska odpowiedziała dwoma atakami na teren, skąd odpalono rakiety. Według informacji strony izraelskiej zginąć miało dziewięciu bojowników, choć strona palestyńska potwierdza śmierć tylko dwóch osób. Brygady Izzedina al Kassama, zbrojne skrzydło Hamasu, zapowiadają, że „Izrael zapłaci za to straszną cenę". Niezidentyfikowani bojownicy już przeprowadzili atak na patrol izraelski w pobliżu granicy z Gazą.

Zdaniem analityków rosnące napięcie grozi wybuchem nowej serii palestyńskich wystąpień, na wyrost określanych już jako trzecia intifada.